3,99 PLN – Black Friday wyczuwalny na dolarze

Piątkowe dane inflacyjne z Europy napawają optymizmem tak samo jak poniedziałkowe umocnienie złotego. W Chinach nie zmieniono wysokości kosztu pieniądza. Dolar pozostaje słaby na rynku.

Silny PLN

Krajowa waluta wchodzi w nowy tydzień z impetem, wymazując piątkowe straty do głównych walut, niektóre nawet z nadwyżką. Kurs EUR/PLN w poniedziałkowe popołudnie oscyluje przy 4,37 PLN, a notowania dolara na poziomie 3,99 PLN wyglądają jak promocja zbliżającego się wielkimi krokami Black Friday. Za funta zapłacimy 4,98 PLN, a frank to 4,52 PLN. Wychodzi na to, że ostatni dział (funt) memowego sklepu “Wszystko po 5 PLN” został zawieszony – zobaczymy na jak długo. Oprócz lokalnych powodów, umocnieniu polskiego orła sprzyja otoczenie, zwłaszcza dolar, który traci na szerokim rynku. Tylko w listopadzie na głównej parze walutowej świata oglądaliśmy rajd z początkowych poziomów przy 1,051 USD do 1,093 USD widzianego dziś w południe. Fundamentalnie nic nie wskazuje, aby waluta zza oceanu miała się umacniać, szczególnie, że rynki nie wierzą w jastrzębi FED, a wskaźniki np. siły względnej (RSI 14) wykresu EUR/USD na poziomie 50 punktów nie sugerują wyprzedania rynku, to jednak należy pamiętać, że odreagowania po tak silnych stratach są na rynkach czymś zupełnie naturalnym.

Brak dwucyfrowej inflacji w strefie euro!

Pod koniec ubiegłego tygodnia otrzymaliśmy najnowsze dane tempa wzrostu cen w Unii Europejskiej, które w całej Wspólnocie spadło do 3,6% (poprzednio 4,9%). Nieco lepiej sytuacja wygląda w krajach, które przyjęły euro, ponieważ ich średnia to 2,9%, co jest odchyleniem o niecały punkt procentowy od celu na poziomie 2%. Wśród wszystkich państw wchodzących w skład Unii Europejskiej cały czas najgorzej radzą sobie Węgry (9,6%). Jednocześnie oznacza to, że “już” żaden kraj Wspólnoty nie zmaga się z problemem dwucyfrowej inflacji. Mało tego, w trzech z nich występuje deflacja (Belgia -1,7%, Holandia -1%, Dania -0,4%). Polska z wynikiem 6,3%, zajmuje 7 miejsce od końca, pomiędzy Bułgarią (5,9%) a Słowenią (6,6%).

Chiny nie zmieniają kosztu pieniądza

Po ostatnich dobrych danych (wzrost sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej) z drugiej największej gospodarki świata pod względem nominalnego PKB, Ludowy Bank Chin pozostawił stopę procentową jednorocznych kredytów na poziomie 3,45%, co było zgodne z prognozami rynkowymi. Stan ten utrzymywany jest od sierpnia, kiedy to ostatni raz obniżono koszt pieniądza o 10 punktów bazowych. Opisywany kraj mierzy się obecnie ze spowolnieniem gospodarczym, dlatego rynki nie prognozują jakichkolwiek podwyżek stóp w najbliższej przyszłości Państwa Środka, gdyż mogłoby to dobić tamtejszy rynek. Mimo dzisiejszej, napewno nie jastrzębiej decyzji, juan umacnia się w stosunku do słabego dolara o 1%.