Bank Japonii może zostać zmuszony do działania

Wskaźniki wyprzedzające z Europy bez wsparcia dla wspólnotowej waluty. Rynek może po raz kolejny sprawdzić decydentów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Stabilnie na złotym mimo słabszego odczytu sprzedaży detalicznej za marzec.

Zmarnowana okazja dla euro

Dzisiaj w kalendarzu makro dominują odczyty PMI dla sektora przemysłu i usług. Na razie poznaliśmy te z naszego kontynentu i trzeba przyznać, że wypadają dość blado. Zbiorczy wskaźnik dla strefy euro z sektora przemysłu pogłębił spadek i wyniósł 45,6 pkt przy oczekiwaniach na poziomie niespełna punkt wyżej. Lepiej wygląda sytuacja w sektorze usług, gdzie odnotowano 52,9 pkt i jest to poprawa względem poprzedniego miesiąca i co istotne powyżej wartości 50 pkt oddzielającej recesję od wzrostu gospodarczego. Niemniej jednak sytuacji w przemyśle może budzić niepokój i może ostatecznie przyklepać cięcie stóp przez EBC w czerwcu tego roku. Część analityków oczekiwała, że dzisiejsze PMI w połączeniu z blackoutem w USA, czyli brakiem wypowiedzi członków Fed przed przyszłotygodniowym posiedzeniem mogą się stać przyczyną odbicia na EUR/USD. Nic takiego jednak nie ma miejsce, a to przede wszystkim dlatego, że mamy rozczarowanie publikacjami względem prognoz. Główna para walutowa świata utrzymuje się poniżej 1,0660.

Słowa już nie wystarczą 

Od początku tygodnia na rynkach zwraca uwagę znów ruch w górę na USD/JPY i ustanowienie 34-letnich maksimów. Wydaje się, że nieuchronnie zmierzamy do poziomu 155, a nie pomaga ostatni jastrzębi zwrot Fed i oddalanie się cięcia stóp w USA, co widać choćby na rentowności amerykańskich obligacji, które zwyżkują. Wygląda więc na to, że Bank Japonii stanie pod ścianą i będzie zmuszony interweniować na rynku, by ten wspomniany poziom bronić. W ostatnich dniach pojawiło się kilka wypowiedzi, choćby ministra finansów czy prezesa Banku Japonii, które mogą sugerować, że właśnie dotarcie do tej granicy może wywołać reakcję. Rynek na tyle już uodpornił się na grę słowną, że tylko silna reakcja i konkretne działania BoJ mogą zmienić trend wzrostowy na parze USD/JPY. Szansa będzie na to już w piątek, kiedy swoje posiedzenie mają właśnie decydenci z Kraju Kwitnącej Wiśni. Brak jastrzębiego tonu może wywołać kolejny ruch w górę na wspomnianej parze. Pozostaje pytanie, czy Bank Japonii wtedy zareaguje i jaką ma szansę wygrać z rynkiem. Dotychczas nikomu się nie udało.

Passa słabych danych

Krajowa waluta zachowuje się dzisiaj bardzo spokojnie, ale to też konsekwencja braku ruchu na głównej parze walutowej świata. Dzieje się to też pomimo serii słabych danych z polskiej gospodarki. Wczoraj była to produkcja przemysłowa (-6%), dzisiaj z kolei wynik sprzedaży detalicznej negatywnie zaskakuje i wyniósł 6% przy oczekiwaniach 6,7%. Nic to jednak nie zmienia w kontekście polityki monetarnej, gdzie scenariusz utrzymania stóp przynajmniej do końca roku bez zmian jest nadal tym dominującym. Trzeba też wspomnieć o silnej presji płacowej, która wyniosła 12% i wywindowała przeciętne wynagrodzenie do poziomu 8400 PLN w sektorze przedsiębiorstw. Dzisiaj w kalendarzu jeszcze dane PMI z USA, ale pamiętajmy, że większą wagę mają ISM, więc reakcja może być ograniczona.