Bankierzy bez zaskoczeń

FOMC i EBC solidarnie podniosły stopy procentowe o 25 pb. Wokół tych decyzji panował szeroki konsensus, dlatego inwestorzy większą uwagę przykładają do komunikatów po posiedzeniu i szczególnie do wystąpień szefów władz monetarnych. Po osłabieniu dolara od środowego wieczoru, w czwartkowe popołudnie USD kontratakuje.

Amerykanie bardzo ostrożni 

Zgodnie z oczekiwaniami wczoraj wieczorem Komitet Otwartego Rynku zwiększył koszt pieniądza w USA o 25 pb. Tym samym stopy osiągnęły poziom 5,25%-5,5%, niewidziany od wielu lat. Co do samej decyzji rynek był przekonany, dlatego uwaga przeniosła się do opublikowanego po posiedzeniu komunikatu. Jednak w tym przypadku zmiany w stosunku do poprzednich można określić jako kosmetyczne. W dalszym ciągu Fed pozostawił otwartą opcję dalszych podwyżek, uzależniając swoje działania od napływających danych. Tego typu przekaz starał się też forsować Jerome Powell w trakcie konferencji, podkreślając, że do czasu następnego spotkania bankierów (aż 8 tygodni) poznamy kilka nowych raportów, dotyczących zarówno inflacji, jak i rynku pracy. Co istotne szef Fed powtarza jak mantrę, że nie ma mowy o jakichkolwiek obniżkach w tym roku, a cel inflacyjny może zostać osiągnięty dopiero w 2025 roku. Mimo wszystko zarówno komunikat, jak i wystąpienie Powella zostały odebrane jako bardziej gołębie, co oczywiście negatywnie wpłynęło na dolara. Osobiście zaczynam rozważać scenariusz (oczywiście całkowicie zależny od nadchodzących odczytów), że po przerwie we wrześniu może czekać nas jeszcze jedna podwyżka za oceanem.

Europejczycy nie pomagają euro

Bez zaskoczeń również we Frankfurcie, gdzie EBC także podniosło koszt pieniądza o 25 pb. W ten sposób stopa podstawowych operacji refinansujących doszła do poziomu 4,25% (najwyżej od października 2008 r.), a stopa depozytowa do 3,75% (22-letnie maksimum). W trakcie pisania tego komentarza nie mogłem jeszcze dokładnie zweryfikować komunikatu po posiedzeniu, a konferencja Christine Lagarde dopiero miała się odbyć, ale rynek zaraz po decyzji zareagował osłabieniem euro. O godz. 14:30 kurs EUR/USD wrócił poniżej 1,11$, co znalazło swoje odbicie także na notowaniach złotego. Kurs USD/PLN zawrócił na północ i ponownie spogląda na okrągłe 4 zł. Kurs EUR/PLN ma powoli chrapkę na 4,43 zł, kurs CHF/PLN sięga 4,64 zł, a kurs GBP/PLN próbuje wrócić powyżej 5,16 zł. Teraz niezmiernie dużo zależy od wystąpienia szefowej EBC.

Amerykańska gospodarka pozostaje silna

Dolarowi może dziś dodatkowo pomagać korzystny pakiet danych makro. Praktycznie wszystkie okazały się lepsze od prognoz. Przez tydzień w USA złożono tylko 221 tys. wniosków o pomoc dla bezrobotnych (mniej od oczekiwań i od poprzedniej publikacji). Bazowy indeks PCE (jedna z miar inflacyjnych) wyniósł w drugim kwartale 3,8%, będąc tym samym najniżej od pierwszego kwartału 2021 roku. Wreszcie tempo PKB kwartał do kwartału to 2,4% przy oczekiwanym 1,8%. Wszystko to składa się w obraz, w którym FOMC nie tyle podniesie jeszcze stopy w najbliższych miesiącach, co wręcz może zostać do tego zmuszone. Jedno jest moim zdaniem pewne: jeszcze niezmiernie daleko do uznania, że inflacyjno-stopowy galimatias został rozwiązany.