Bankierzy centralni w pełnej krasie

Bank Szwajcarii znów wychodzi przed szereg i zaskakuje rynki decyzją. Prorynkowy Powell znów dał o sobie znać i wywołał euforię na Wall Street, a także na notowaniach złota. Bank Anglii również ma swoje 5 minut. 

Lubią zaskakiwać 

SNB często udowadniał rynkom, że niekoniecznie trzeba wszystko komunikować, a wtedy reakcja jest o wiele większa i taki scenariusz sprawdził się po raz kolejny. Bank Szwajcarii znów zaskoczył, tym razem obniżką stóp o 25 pkt bazowych. Szansa na taki ruch wynosiła przed posiedzeniem raptem 25%. I nie można nic zarzucić tej decyzji, tym bardziej że inflacja od paru miesięcy jest na niskich poziomach. Za timing i osiągnięcie celu w postaci osłabienia franka szwajcarskiego (bo taki cel SNB przyświeca od dawna) można wręcz bić brawo. Bank Szwajcarii jest pierwszym bankiem centralnym wśród rozwiniętych gospodarek, który rozpoczął cykl obniżek stóp, a rynek szybko zaczął dyskontować dalsze ruchy nawet co kwartał, co tylko może przyspieszyć deprecjację CHF. I nie można tym samym wykluczyć, że EUR/CHF znów wybije się powyżej parytetu, co dla CHF/PLN mogłoby oznaczać ruch na 4,30.

Byle nie zepsuć sentymentu

Na podobny krok co SNB nie zdecydował się wczoraj Fed, który utrzymał koszt pieniądza bez zmian. Punktem uwagi były tzw. kropki, czyli oczekiwania co do wysokości stóp w przyszłości przez członków FOMC i tutaj także nie było zaskoczenia, a 3 ruchy w tym roku są ciągle w grze. Swoje trzy grosze dołożył na konferencji Powell, który mówił, że nie martwi się, że inflacja ostatnimi czasy odbija nieco od zakładanego celu, bo najprawdopodobniej wynika to z czynników sezonowych. Skoro szef Fed znów pokazał pro rynkową twarz, nie dziwi fakt, że po konferencji notowania indeksów na Wall Strett poszły w górę o 1%, a również złoto przebiło poziom 2200. Wzrosło również prawdopodobieństwo obniżki stóp w czerwcu do poziomu 68%. Skoro nie było przesunięcia terminu odchodzenia od restrykcyjnej polityki monetarnej, to straty poniósł również USD, w relacji do EUR nastąpił ruch na północ powyżej 1,09.

BoE bez zmian

Tydzień odbywa się zdecydowanie pod dyktando banków centralnych, a dzisiaj to już mamy prawdziwą kumulację. Wspominaliśmy o SNB, a przed chwilą decyzję podjął Bank Anglii. Zgodnie z oczekiwaniami analityków stopy pozostały bez zmian, ale nieco zmienił się rozkład głosów względem ostatniego posiedzenia. Tym razem, aż 8 członków głosowało za utrzymaniem status quo, miesiąc wcześniej 2 członków widziało jeszcze podwyżki stóp. Widać więc, że BoE zmienia nieco swoje jastrzębie nastawienie, a oczekiwania rynkowe mówią, że jeszcze w tym roku obniży stopy procentowe. Inflacja w ostatnim czasie nie stanowi już takiego problemu, jak wcześniej, bo spadła do poziomu 3,4%, ale dalsze losy w polityce monetarnej będą zależeć od danych z gospodarki jak np. z rynku pracy. Skoro mówiliśmy o łagodniejszym nastawieniu BoE, to nie dziwi fakt, że funt traci nieco na szerokim rynku po decyzji.