Ceny rosną, a polska “lokomotywa gospodarcza” się nie zatrzymuje

W końcu wszystkie oczy zwrócone na dane

Dzisiejszy dzień powinien przebiegać w końcu pod dyktando prezentowanych danych makro. Od wczoraj mamy brak nowych informacji w sprawie wojny handlowej między Chinami a USA co skutkuje nieco lepszym klimatem inwestycyjnym na rynkach. Uwaga inwestorów powinna się skupić na PKB z Europy, sprzedaży detalicznej zza oceanu czy publikacji z rodzimej gospodarki.

Dane słabe ale inwestorzy liczą na wsparcie państwa

Z samego rana napłynęły dane z Państwa Środka. Informacje na temat produkcji przemysłowej okazały się sporym rozczarowaniem. Wynik wyniósł zaledwie 5,4% przy oczekiwaniach analityków na poziomie 6,5%. Przypomnijmy, że w marcu produkcja oscylowała na poziomie 8,5%. Problemy te oznaczają jedno, że Chiny muszą stymulować gospodarkę, czy to fiskalnie, czy monetarnie, by uniknąć zatrzymania wzrostu. Stąd inwestorzy dzisiaj nie zareagowali negatywnie na dane. Ważne uwaga publikacja dotyczyłą okresu jeszcze przed eskalacją konfliktu handlowego z USA.

Nie jest najgorzej w strefie euro

O 11 poznaliśmy odczyt PKB za I kwartał dla strefy euro. Wynik okazał się być zgodny z prognozami i wyniósł 0,4% k/k i 1,2% r/r. Reakcji na euro nie było. Choć widać w ostatnim czasie apetyt inwestorów na kupowanie wspólnej waluty ale brakuje tak naprawdę solidnego argumentu. A tutaj wręcz na rynku mamy odwrotną sytuację. Negatywnie odbijają się nowe informacje z Włoch. Wicepremier Italii zapowiedział, że chce reagować na bardzo słabe tempo wzrostu gospodarczego. Problem jednak w tym, że chce złamać tym samym reguły fiskalne UE, np. przekroczyć 3% deficyt. Czy będzie nowa odsłona konfliktu z UE okaże się w najbliższym czasie, ale na pewno nie pozwoli to na odbicie EUR/USD. Póki co kurs głównej waluty zakotwiczył w okolicach 1,12.

Mocny wzrost PKB w Polsce

Całkiem sporo powinno się dzisiaj wydarzyć na krajowym podwórku. Poznaliśmy już dane o inflacji CPI i PKB za I kwartał. No i trzeba przyznać, że oba wskaźniki mocno zaskoczył. Wzrost gospodarczy w Polsce trzyma się mocno i opiera się oznakom spowolnienia u naszego zachodniego sąsiada. Wynik 4,6% r/r jest naprawdę solidny choć nieco słabszy niż rok wcześniej gdzie wyniósł 4,9%.

To były drogie święta

Jeszcze większe zaskoczenie ekonomistów było po publikacji wskaźnika wzrostu cen w Polsce. Inflacja w kwietniu skoczyła do poziomu 2,2%. Głównym motorem wzrostu były rosnące ceny paliw na światowych rynkach, które mają odzwierciedlenie później również w cenach żywności. W tym kontekście ciekawe jakie stanowisko przyjmie dzisiaj RPP, która ma swoje posiedzenie a po decyzji o 14.00 głos zabierze prezes Glapiński. Nie wydaje się jednak by Rada była skora zmienić nastawienie, raczej poczeka na większy pakiet danych. Prezes Glapiński też nie powinien zrezygnować ze swojego stanowiska tak łatwo, a choćby dlatego by nie podpaść władzy rządzącej, która mocno liczy na solidny wzrost gospodarczy. A właśnie niski poziom stóp temu sprzyja.

Dane zza oceanu

Popołudnie na rynkach nie powinno być nudne gdyż napłyną dane z USA. O 13.00 sytuacja na rynku kredytów, o 14.30 sprzedaż detaliczna, o 15.15 produkcja przemysłowa.