Cyfry Schrödingera

Głównym wydarzeniem dnia w Polsce miał być odczyt na temat inflacji. Był on o tyle ważny, że od jego wyniku swoją najbliższą decyzję uzależniała RPP. W przypadku zejścia do poziomu jednocyfrowego, miało to się stać pretekstem do obniżki stóp już na wrześniowym posiedzeniu. Niektórym się wydaje, że rezultat 10,1% jest dwucyfrowy, ale to nie do końca prawda. 

Ministerstwo cyfr

W nadchodzących dniach są planowane prace nad reformą zmieniającą statut liczby 10 z dwucyfrowej na jednocyfrową. Istnieje możliwość zastąpienia w tym akurat wypadku zapisu arabskiego na rzymski, co rozwiązałoby problem samoistnie. To rozwiązanie jest o tyle kuszące, że prawdopodobnie taką zmianę będzie można wprowadzić poprzez rozporządzenie odpowiedniego ministra, niestety pewną trudnością jest wskazanie którego. Niewątpliwym plusem byłoby skrócenie w tym wypadku całej tej drogi prawnej i po prostu szybkie i skuteczne rozwiązanie sprawy. Okazuje się, że możliwe jednak jest pozostanie przy zapisie arabskim, a wykorzystana zostanie furtka ze zmianą cen w obliczeniowym momencie. Prawdą jest, że nawet odpowiednia ustawa przeszła już część drogi legislacyjnej i obecnie znajduje się w Senacie. Jeśli ten nie będzie zbyt opieszały, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że uda się obniżyć sierpniowe ceny energii o 5% przed pełnym odczytem inflacji, który jest zapowiedziany na połowę września. Taka zmiana sprowadziłaby dynamikę cen poniżej progu 10%, czyli mniej niż czterokrotność celu inflacyjnego NBP, co samo przez się daje mandat do obniżki stóp procentowych jeszcze przed wyborami.

Dolar szuka równowagi

Dziś najmocniejszą walutą z koszyka G-10 wydaje się dolar. Niestety nie jest to efekt jego faktycznej siły, a mieszanki odreagowania ostatnich spadków z problemami strefy euro. Wczorajszy odczyt raportu ADP potwierdził problemy amerykańskiego rynku pracy. Analitycy spodziewali się rezultatu blisko dwukrotnie niższego od poprzedniego wyniku, a i tak rzeczywistość negatywnie ich zaskoczyła. Dzisiaj serię niefortunnych wypadków dolara miała szansę kontynuować liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Ostatecznie jednak okazała się ona bliska oczekiwaniom (228k). Wszystko to jednak jest tylko preludium do jutrzejszego kluczowego odczytu NFP. Wiele wskazuje na to, że będzie on słaby i tym samym pogrzebie szanse na umocnienie się dolara w kolejnych tygodniach.

Sporo w kalendarzu

Czwartek jest kolejną sesją wypełnioną odczytami makro. Oprócz amerykańskich odczytów najważniejsza wydaje się inflacja w strefie euro. Ta, ku zaskoczeniu analityków, nie spadła względem poprzedniego miesiąca, a powtórzyła ów rezultat. Niepokoić może również wynik miesiąc do miesiąca. Tylko w sierpniu ceny poszły w górę o średnio 0,6% – co by nie mówić, to dużo. Także we Francji dynamika cen zaskoczyła negatywnie, podbijając poprzedni odczyt o 50 punktów bazowych. Z mniej istotnych odczytów mieliśmy bezrobocie w Niemczech, które zgodnie z predykcjami wyniosło 5,7%. Teoretycznie to więcej niż lipcu, ale nie ma mowy tu o niespodziance, a tym samym o wpływie na rynki.

Po tym, jak eurodolar wczoraj dobił do 1,0944$, czyli blisko półtora centa powyżej kluczowego wsparcia przy 1,08$, o które idzie gra w tym tygodniu, dzisiaj spadł do 1,087$. Dolar odrabia również straty względem złotego, dziś drożeje o 3 grosze, wymazując tym samy wczorajsze spadki. EURPLN w ostatnich dniach gubi wolatywność i z każdą kolejną sesją zasięg ruchu jest coraz mniejszy. Dziś euro kosztuje 4,47 zł.