Strona główna > Komentarze walutowe > Czerwony poniedziałek

Czerwony poniedziałek

(aktualizacja )

Autor: Adam Fuchs

Początek kolejnego tygodnia naznaczony jest piętnem gorszych nastrojów, mimo pojawiających się planów rozluźniania restrykcji przez kolejne państwa. Odbija się to również na notowaniach polskiego złotego.

Świat spływa ropą

Wzrost cen ropy, który był w dużej mierze efektem porozumienia kartelu OPEC+ (obniżenie wydobycia o 10 mln baryłek dziennie), odszedł już w zapomnienie. Dla rynku okazało się to być niewystarczającym rozwiązaniem na kryzysowy czas. Gdy gospodarki wielu krajów działają w bardzo ograniczonym trybie, a granice pozostają zamknięte (co unieruchomiło chociażby większość ruchu lotniczego), to zwyczajnie nie ma popytu na ten surowiec. Przy niewystarczającym ścięciu produkcji doprowadziło to w krótkim czasie do zapełnienia pod kurek zbiorników i magazynów do przechowywania czarnego złota. Sytuacja jest tak zła, że amerykański Departament Energii rozważa wypłacanie tamtejszym wydobywcom odszkodowań, byleby wstrzymali się z produkcją. Wszystko to sprawia, że niedawne prognozy części analityków, mówiące o baryłce po 10$ mają szansę szybko się wypełnić, co byłoby pierwszą taką sytuacją od kilkudziesięciu lat (już na otwarciu amerykańska ropa była wyceniana najniżej od 21 lat). Część ekspertów sugeruje, że dopiero zmniejszenie produkcji o kolejne 20-30 mln baryłek dziennie, mogłoby dać trochę oddechu notowaniom ropy. Plusem takiego stanu rzeczy dla polskich obywateli (oprócz tańszego paliwa na stacjach) może być mniejsza presja inflacyjna.

Trudny tydzień

Niestety sytuacja na rynku ropy jest jednym z czynników, który dziś zabarwił na czerwono także parkiety giełdowe. Do tego dochodzi niepokój związany z nadchodzącymi w tym tygodniu odczytami makroekonomicznymi, które w dużej mierze mogą wyraźnie wskazać na skutki koronakryzysu w realnej gospodarce. Dodatkowo coraz więcej spółek publikuje sprawozdania z pierwszego kwartału, którym daleko pozostaje do oczekiwań. Wszystko to sprawia, że nastroje wśród inwestorów są mocno negatywne. Japoński indeks Nikkei 225 traci dziś 1,15%, niemiecki DAX spada o 1,3%, a londyński FTSE 100 o 0,76%. Natomiast paneuropejski indeks STOXX 600 traci 1%. Nie inaczej jest w Warszawie, gdzie WIG20 zalicza zniżkę o 0,83% (wszystko to stan na godz. 14:30). Głównym obciążeniem dla giełd są dziś oczywiście spółki energetyczne, ale tak naprawdę oprócz sektorów badawczo-medycznych i częściowo technologicznych (np. producenci gier komputerowych) trudno dziś szukać jakichkolwiek byków na rynkach.

Skoro wspomnieliśmy o danych makro, które czekają nas w tym tygodniu, to warto wymienić najistotniejsze z nich. Poniedziałek nie należał do najbardziej obfitych pod tym względem, ale warto wspomnieć, że Ludowy Bank Chin zgodnie z oczekiwaniami obniżył podstawową stopę kredytów o 20 p.b. do poziomu 3,85%. W Niemczech ceny dóbr produkcyjnych poszły w dół o 0,8%, a w Polsce gorzej od prognoz wypadły płace w sektorze korporacyjnym (6,3%) i wzrost zatrudnienia (0,3%), co można uznać za jedne z pierwszych oznak kryzysu nad Wisłą).  We wtorek poznamy sytuację na brytyjskim rynku pracy, odczyt o polskiej produkcji przemysłowej i częściowe dane o amerykańskim rynku nieruchomości. Środa będzie stała pod znakiem m.in. brytyjskiej inflacji, polskiej sprzedaży detalicznej i zapasów ropy naftowej w USA. W czwartek otrzymamy spory pakiet europejskich wskaźników PMI i informację zza oceanu o nowych zadeklarowanych wstępnych bezrobotnych. Tydzień skończymy ze sprzedażą detaliczną w Wielkiej Brytanii i polską stopą bezrobocia.

Złoty bez werwy

Wszystkie powyższe argumenty stają naprzeciwko polskiej walucie. Chociaż poniedziałkowe otwarcie nie należało do najgorszych, to złoty w ciągu dnia musiał się mierzyć z presją na szerokim rynku. W perspektywie kolejnych dni będzie mu bardzo trudno walczyć z negatywnym sentymentem, ale sytuacja koronakryzysu jest niezwykle dynamiczna, dlatego nie możemy wykluczyć, że także on będzie miał swoje momenty w trakcie tego tygodnia. O godz. 15:40 notowania PLN prezentują się następująco: kurs euro 4,5255 zł, kurs franka szwajcarskiego 4,3032 zł, kurs dolara amerykańskiego 4,1645 zł, kurs funta brytyjskiego 5,1785 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Zamiary członków FOMC w centrum uwagi
Krzysztof Pawlak