Dolar w powolnym trendzie wzrostowym

Spokojny początek

Dzisiejszy handel na rynkach przebiega dość spokojnie. Dolar nie kontynuuje spadków w relacji do wspólnej waluty, które miały swój początek w piątek. Piątkowe dane z rynku pracy nie były przełomowe. Tak naprawdę nadal trudno oszacować wpływ huraganów na prezentowane dane.

ISM katalizatorem wzrostów

Kluczowe dla amerykańskiej waluty okazały się piątkowe dane indeksu ISM dla usług. Pozytywne nastroje amerykańskich przedsiębiorców są najwyższe od 12 lat. To dzięki tej publikacji dolar ruszył na południe na głównej parze szybko schodząc z 1,1650 do 1,1600.

Finalne PMI nie mogły zaskoczyć

I tak naprawdę niewiele od piątku się zmieniło. Dzisiejsze notowania są bliskie piątkowemu zamknięciu. Przyczyna jest jedna, dość ubogi kalendarz makro, który sprawia, że do końca dnia może trwać tak nudna sesja. Przed południem poznaliśmy jedynie finalne dane PMI dla głównych gospodarek strefy euro. Bardzo często ostateczne wyniki są bardzo bliskie wstępnym szacunkom, więc nie wnoszą wiele na rynek. Tak było i tym razem – odchylenia były znikome.

Gdzie zmierza złoty

Wyższe wskazania ISM z USA wpłynęły niekorzystnie na waluty krajów wschodzących. Krajowa waluta tracił w relacji do euro około 2 groszy. Dzisiaj złoty jest nieco mocniejszy a przy braku ważnych danych makro nie ma się co spodziewać nerwowych ruchów. Tak naprawdę taka sytuacja może trwać aż do środowego posiedzenia RPP. Część inwestorów liczy na jakieś jastrzębie zaskoczenie ze strony polskich władz monetarnych. Naszym zdaniem jest jeszcze na to za wcześnie stąd niezmienione stanowisko prezesa RPP może przynieść presję spadkową na złotego. Może się to zbiec z mocniejszym dolarem i rosnącą dochodowością amerykańskiego długu. Stąd EUR/PLN może się znaleźć powyżej 4,25.