Dolar przed ważnym egzaminem

Kluczowe dane z amerykańskiego rynku pracy, prognozowana najniższa liczba nowych etatów poza rolnictwem od ponad roku. Złoty zalicza kiepski start miesiąca i osłabia się do głównych walut. Bank Anglii nie zaskakuje rynków, ale ciągle nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tym cyklu zacieśniania monetarnego. 

Oczekiwania na niskim poziomie

Zapowiada się zdecydowanie ciekawy dzień na rynkach i to tuż przed weekendem. Wszystko za sprawą publikowanych dziś danych z amerykańskiego rynku pracy. To w tej sferze gospodarki inwestorzy szukają najczęściej sygnałów pogorszenia koniunktury, które mogłyby wpłynąć na decyzję Fed odnośnie dalszych ruchów na stopach procentowych. Trzeba przyznać, że oczekiwania odnośnie dzisiejszych wskazań nie są zbyt wygórowane. Liczba nowych etatów poza rolnictwem ma wzrosnąć raptem o 200 tys., co byłoby najniższym wynikiem od 2021 roku. Również dynamika wynagrodzeń ma być nieco niższa w lipcu i wynieść 4,2%, przy odczycie w czerwcu 0,2% wyższym. Cały pakiet danych będzie kluczowy dla losów dolara, który w ostatnim czasie jest na zdecydowanej fali wznoszącej. Kurs EUR/USD spadł do poziomu ważnego wsparcia na poziomie 1,09. Być może dzisiaj rozstrzygną się losy w krótkim terminie. Warto przypomnieć, że miesiąc wcześniej publikacja danych z rynku pracy stała się przyczyną większego osłabienia USD i zwrotu na popularnym „edku”. Czy teraz może być podobnie? Przekonamy się o 14.30.

Spore ruchy na PLN

Umacniający się dolar na szerokim rynku zwyczajowo wpływa na pogorszenie się sytuacji na walutach rynków wschodzących. I zdecydowanie z takim scenariuszem mamy do czynienia teraz, gdzie słabnie PLN, ale i CZK, i HUF. Krajowa waluta nie ma więc najlepszej passy wraz z początkiem nowego miesiąca, EUR/PLN od ustanowionego niedawno minimum na poziomie 4,40 zwyżkuje już ponad 6 groszy. Sytuacja w dniu dzisiejszym pokazuje jak duża dynamika jest notowana na parach złotowych. EUR/PLN był już dzisiaj na poziomie 4,4670, by w dwie godziny zejść do 4,44. Podobna sytuacja miała miejsce na USD/PLN, gdzie przez moment dobiliśmy do poziomu oporu na 4,10, by szybko odrobić straty i zejść poniżej 4,06. Nie ma więc nudy, a warto zwrócić uwagę, że dzieje się to w otoczeniu dryfowania głównej pary walutowej świata, która dzisiaj raczej wyczekuje danych z rynku pracy, by obrać większy kierunek.

Ostrożny ruch

Wczoraj o stopach procentowych decydował Bank Anglii i trzeba przyznać, nie zaskoczył rynków ruchem o 25 pkt bazowych. Na Wyspach problem wysokiej inflacji ciągle jest kluczowy, więc decydenci polityki monetarnej cały czas muszą działać. Sporo analityków oczekiwało ruchu nawet o 50 pkt bazowych. Wydaje się jednak, że znana od wielu miesięcy ostrożność BoE dała znów o sobie znać i nie chcą oni, aż tak agresywnie działać, by nie zahamować wzrostu gospodarczego. Niemniej jednak wydźwięk posiedzenia należy ocenić jako jastrzębi, bo Bank Anglii nadal nie powiedział ostatniego słowa i oczekuje się jeszcze przynajmniej dwóch ruchów o 25 pkt bazowych, a nawet niektórzy uważają, że trzech. GBP początkowo nawet stracił na szerokim rynku, by po krótkim czasie odrobić straty z nawiązką. I trzeba przyznać, że perspektywa wzrostu stóp o jeszcze przynajmniej 50 pkt bazowych do końca roku będzie sprzyjać atrakcyjności brytyjskiej waluty.