Duża determinacja rynków, by wesprzeć pozytywne nastroje

Optymizm nadal jest dominującym nastrojem na rynkach. Druga fala zachorowań języczkiem u wagi dla inwestorów, szczególnie do obserwacji nowe statystyki dotyczące koronawirusa z USA i Chin. Informacje o kontynuacji rozmów dwóch mocarstw w sprawie kwestii handlowych podtrzymują apetyt na ryzykowne aktywa. Dzisiejszy dzień pod dyktando banków centralnych.

Zawsze znaleźć plus

Inwestorzy na rynkach próbują tak filtrować informacje, by finalnie wyszły one na plus i tym samym podtrzymały choćby wzrosty na giełdach. Łatwo nie jest gdyż w ostatnich dniach wzrosła liczba nowych zakażeń w 10 stanach w USA. Do tego cały czas napływają informacje z Pekinu, gdzie pojawiło się nowe ognisko wirusa. Dzisiaj rano odbyła się konferencja prasowa w Państwie Środka, która nieco uspokoiła nastroje. Jak podał główny wirusolog kraju sytuacja została opanowana. Trudno jednak stwierdzić jak wiarygodna jest to informacja skoro nadal utrzymany został zakaz lotów i zamknięte szkoły. Niemniej rynki giełdowe w Niemczech i USA po tych newsach skoczyły o 0,6%. 

Konstruktywny dialog jak zawsze

Dodatkowo dzisiaj napłynął raport po spotkaniach oficjeli z USA i Chin w sprawie dalszej współpracy w kwestiach handlowych. Teoretycznie nie było w nic nowego, a jedynie puste hasła typu, że był to konstruktywny dialog. Tak naprawdę nie poznaliśmy żadnych szczegółów dotyczących umowy. Rynki jednak odczytały to jako dobrą informację, gdyż wcześniej obawiano się zerwania rozmów szczególnie po konflikcie w sprawie Hongkongu. Wydaje się więc, że twardą retorykę Trumpa wobec Chin póki co trzeba schować do szuflady, przynajmniej do listopada. 

Szukanie mocnych stron

Prezydentowi USA mocno spadły sondaże wskutek konfliktów rasowych w swoim kraju. Ale nie wydaje się, że by ratować swoją kampanię prezydencką chciałby podjąć ryzyko otwartego konfliktu z Chinami już teraz. Będzie szukał swoich mocnych stron mierzonych ożywieniem gospodarczym i przede wszystkim mocną giełdą. Szczególnie jeśli wskaźniki makro odbiją po mocnych dołkach w związku z lockdownem, łatwo to będzie przeistoczyć w osobisty sukces i wprowadzenie ogromnych pakietów wspomagających powrót do normalności. 

SNB jak zawsze nudny

Dzisiejszy dzień to szereg decyzji banków centralnych. Zaskoczenia nie było ze strony Szwajcarii, gdzie utrzymano ujemne stopy procentowe i powtórzono znane już stwierdzenia o przewartościowaniu franka. Inwestorzy nie bardzo przejmują się tymi słowami, i gdy tylko wracają zagrożenia w Europie szwajcarska waluta się umacnia. Co by jednak nie mówić SNB ma teraz w miarę komfort działania, gdyż EUR/CHF odbił w okolice 1,07. W tym momencie więc nie musi interweniować na rynku by osłabić franka. Wydaje się, że SNB upatrzył sobie poziom 1,05 jako ten alarmowy. 

Dyskusji o cięciu stóp nie było 

W centrum uwagi było dzisiaj posiedzenie Banku Anglii. To, że BoE pozostawi stopy procentowe bez zmian było niemal pewne. Dyskusja analityków dotyczyła skupu aktywów. Zwiększenie było kluczowe ze względu na kończący się limit w przyszłym miesiącu. Większość inwestorów liczyła zwiększenia QE o 200 mld GBP. Decyzja Banku Anglii mogła więc rozczarować bo decydenci banku zwiększyli QE „tylko”o połowę. Na funcie jednak większych ruchów nie widać. Kluczowa będzie kwestia ewentualnej obniżki stóp poniżej zera. Racjonalnym by było jednak zostawienia sobie tego narzędzia na wypadek wyjścia WIelkiej Brytanii z UE bez umowy. Wtedy ewentualne cięcie stóp mogłoby pobudzić gospodarkę.