Dzieje się

Ostatni taki czwartek w tym roku. Inwestorzy mogą się czuć dziś przytłoczeni nadmiarem impulsów do gry. Potencjalnych gamechangerów jest co najmniej kilka, a doniesienia z Teksasu pokazują, że lista wcale nie jest zamknięta.

Zawsze jest jakieś ale…

    Politycznie najważniejszym wydarzeniem dnia i nadchodzącego weekendu jest rozpoczynający się właśnie szczyt Unii Europejskiej. Liczba poruszanych trudnych tematów jest długa i ciężko być optymistą, wierząc, że każdy problem uda się rozwiązać. Teoretycznie najbliżej rozwiązania jest kwestia budżetu. Większość państw, w tym dwoje buntowników, jest zadowolona z wypracowanego kompromisu, a te kilka głosów sprzeciwu prawdopodobnie uda się uciszyć ustępstwami w innych sprawach. Zwiększa to ryzyko w temacie funduszu odbudowy, z którym spore problemy mają te same kraje, którym nie podoba się kompromis w sprawie praworządności. Dodatkowo okazuje się, że znacznie trudniej będzie osiągnąć porozumienie w sprawie brexitu. Rozmowa ostatniej szansy nie przyniosła przełomu w żadnej z trzech głównych kwestii. Jedyne co udało się ustalić to… termin kolejnej takiej rozmowy. Ten wypada w niedzielę, choć doświadczenie podpowiada, że ostatnie szanse są stworzeniami stadnymi i pewnie jeszcze kilka z nich pojawi się na scenie. 

EBC odkrywa karty

    Oprócz politycznych przepychanek dziś poznaliśmy także decyzje Europejskiego Banku Centralnego. Zgodnie z przewidywaniami analityków stopy procentowe pozostały bez zmian – głównie dlatego, że już nie za bardzo jest co ciąć. Rynek jednak znacznie bardziej nastawiał się na zmiany w programach płynnościowych. I te faktycznie nastąpiły. Zgodnie z komunikatem nadzwyczajny program zakupów w czasie pandemii (PEPP) został zwiększony o 500 mld euro do poziomu 1 850 mld. Dodatkowo został wydłużony horyzont czasowy tego programu przynajmniej do marca 2022 roku. Były to posunięcia zgodne z oczekiwaniami analityków, dlatego rynek w miarę neutralnie przyjął to do wiadomości.

Gorąco w Stanach

    Nie tylko w Europie mamy natłok impulsów na rynkach. Dolar dość mocno oberwał na wieść, że wczoraj ogłoszony kompromis w sprawie pakietu ratunkowego, wcale kompromisem nie jest i demokratom jednak mocno się nie podoba. Wszystko wskazuje na to, że szybka ratyfikacja programu to zaledwie mrzonka. A to nie jedyny problem, z którym musi zmagać się dolar. Prokurator Generalny stanu Teksas złożył wniosek o unieważnienie wyników wyborów w czterech stanach, w których wygrał Biden. Mowa o łącznie 62 głosach elektorskich, które są wystarczające, by przechylić szalę zwycięstwa. Są też i dobre wiadomości – FDA pozytywnie zaopiniowała szczepionkę Pfizera i nic nie stoi już na przeszkodzie, by rozpocząć program szczepień. Ten jeszcze w tym roku ma objąć 20 mln Amerykanów. Rynek spodziewa się, że w przyszłym tygodniu ten sam scenariusz czeka drugi medykament, tym razem firmy Moderna. 

    Złoty dziś kontynuuje trend umacniania się przede wszystkim względem dolara i funta. Ten pierwszy kosztuje 3,65 zł, gdy szterling spada w okolice 4,855 zł. Względnie neutralnie zachowują się kursy euro oraz franka. Wspólna waluta kosztuje 4,425 zł, a helwecka 4,115 zł.