Strona główna > Komentarze walutowe > Huśtawka nastrojów trwa

Huśtawka nastrojów trwa

(aktualizacja )

Autor: Adam Fuchs

Możliwe, że od chwili napisania przeze mnie tych słów do momentu publikacji sytuacja na rynku będzie już kompletnie inna. Mniej więcej tak wygląda handel w ostatnich dniach. Jedynym przekonującym kierunkiem jest niepewność. Niepewność co do perspektyw rozwoju gospodarczego, poziomu inflacji, działań bankierów centralnych. Jakikolwiek ruch może być tak naprawdę tylko zwiastunem nadchodzącej do niego kontry.

Kręta i niebezpieczna ścieżka

Mało kto spodziewał się wczoraj przed początkiem handlu na Wall Street, że będzie to najgorsza sesja w Nowym Jorku od ponad dwóch lat. Tak gwałtowna przecena miała być wywołana m.in. fatalnymi wynikami spółek z sektora handlu detalicznego. Jednak moim zdaniem obecnie każdy pretekst może być dobry do realizacji spadków, ale też wzrostów. Coraz mniej w tym fundamentów, a coraz więcej paniki. Jednak nie powinno to dziwić zbyt mocno, ponieważ perspektywy na nadchodzące miesiące i kwartały są bardziej niż mgliste. Prawie cały rynek jest przekonany, że nadchodzi (o ile już się nie zaczęła) recesja. Nikt tylko nie ma pojęcia, jak długo może ona potrwać. Tym bardziej że ze słów m.in. Jerome’a Powella, ale też innych bankierów centralnych można wnosić, że teraz skupią się oni całkowicie na walce z inflacją, nawet kosztem zahamowania wzrostu gospodarczego. A skoro rośnie przekonanie co do podwyżek stóp nawet w strefie euro, to już jasny znak, że decydenci będą mieli jasny priorytet. Tyle że tu pojawia się pytanie, do jakiego miejsca bankierzy są skłonni dojść, aby wywrzeć realnie antyinflacyjny efekt. Recesja będzie oznaczała spadek inflacji, dlatego możliwe, że władze monetarne są skłonne tolerować zwijanie się gospodarki w krótkim okresie. Jeżeli jednak to jest w pewnym stopniu ich zamierzony plan, to rosną moje obawy, ponieważ doświadczenia ostatnich lat wskazują, że rzeczywistość śmieje się z założeń decydentów. A długotrwałe problemy najważniejszych gospodarek wywołają popłoch w gabinetach i znowu rozpocznie się poszukiwanie gwałtownych rozwiązań. Obyśmy nie wpadli w spiralę, która skończy się poważniejszym kryzysem, niż na razie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Ostatecznie wszystkie działania i zaniechania mają swoją cenę. 

Czwartkowy risk off, ale PLN próbuje się bronić

Po wczorajszej przecenie na Wall Street spadki kontynuowane są na pozostałych indeksach. Na azjatyckich parkietach zniżkom przewodził Mumbaj (-2,6%), ale co ciekawe znalazło się jedno miejsce, które zaliczyło wzrost, a był to Szanghaj (+0,3%). Takiego chlubnego wyjątku nie znajdziemy już niestety w Europie. Najważniejsze indeksy Starego Kontynentu tracą w okolicach 2%, ale najtrudniejsza sytuacja ponownie występuje w Amsterdamie (-2,7%). W tych warunkach nawet nie najgorzej wypada Warszawa, gdzie WIG20 traci niewiele ponad 1%. Objawy zadyszki widoczne są na wycenie ropy, ponieważ za baryłkę Brent należy płacić ok. 108 $. Sama wartość wciąż jest wysoka, ale jeszcze wczoraj było to o 6 $ więcej. Na rynku walutowym zamieszanie wcale nie jest mniejsze. Jeszcze dziś rano eurodolar testował lokalne (a zarazem funkcjonujące przez prawie cały kwiecień) minima przy 1,047 $, by przed godz. 14 znajdować się już blisko 1,053 $. Przekłada się to na stabilnego PLN wobec EUR i zyskującego wobec USD. Kurs euro jest blisko 4,63 zł, a kurs dolara zszedł w pobliże 4,41 zł. Przynajmniej CHF idzie dziś w jednym kierunku, a jest nim niewątpliwe umocnienie, co nie powinno dziwić, przy rozlewającym się risk off (z czego jednak nie korzysta w tej chwili USD). Kurs franka znajduje się blisko 4,52 zł. Nieźle na szerokim rynku radzi sobie dziś także GBP, przez co kurs funta dociera do 5,49 zł. Całkiem dobrze zachowują się również korony skandynawskie, chociaż tutaj w ciągu sesji ich obraz staje się coraz bardziej mieszany. Najsłabiej wygląda duńska korona (kurs DKK/PLN w pobliżu 0,624 zł), w środku stawki jest szwedzka waluta (kurs SEK/PLN to 0,442 zł), a swoją moc pokazuje za to korona norweska (kurs NOK/PLN wybił od dołu 0,450 zł).


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Zamiary członków FOMC w centrum uwagi
Krzysztof Pawlak