Inflacja nie spada

GUS potwierdza wstępny odczyt na temat inflacji. Pandemia wcale nie odpuszcza i kolejne regiony wprowadzają nowe restrykcje. Joe Biden wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

To ciągle 3%

    Lokalnie najważniejszym wydarzeniem 15. dnia grudnia jest finalny odczyt dotyczący inflacji. Przede wszystkim obyło się bez niespodzianek i dzisiejszy wynik tylko potwierdził wcześniej opublikowany tak zwany szybki szacunek (przynajmniej w skali roku). Ceny w Polsce rosną w tempie 3% rocznie, czyli cały czas są powyżej celu NBP (choć przeważnie mieszczą się w dopuszczalnym odchyleniu). Co istotne w tym roku ani razu nie udało nam się nawet zbliżyć, do targetu banku centralnego i tylko w dwóch miesiącach dynamika cen spadła (choć bardzo nieznacznie) poniżej pułapu 3%. Jeszcze więcej wątpliwości pojawia się przy rozłożeniu tego odczytu na czynniki pierwsze. Zdecydowanie widzimy zachwianie na rynku usług, gdzie ceny rosną blisko o 8%. Już teraz powyżej średniej drożeją napoje alkoholowe, a ten wzrost zaraz tylko jeszcze bardziej się nakręci po wprowadzeniu „podatku od małpek”. Zresztą parapodatków podkręcających dynamikę cen jest znacznie więcej, dlatego już od stycznia możemy spodziewać się jeszcze wyższych wyników inflacji. Warto tu również zwrócić uwagę, że główną kotwicą obecnego wzrostu są ceny paliwa, czyli czynnik po pierwsze globalny, w żaden sposób nie jest on zależny od działań NBP, a po drugie jest to czynnik, który w ostatnim czasie mocno wygasa. 

To jeszcze nie koniec

    Globalnie inwestorzy najwięcej uwagi poświęcają kapitulacji kolejnych regionów na froncie walki z epidemią. Mogło się wydawać, że wprowadzenie do obiegu szczepionki ostatecznie ostudzi emocje na rynkach. Okazuje się jednak, że zanim uda się zaszczepić odpowiednio duży odsetek społeczeństwa będą konieczne kolejne restrykcje. W ostatnim czasie obserwujemy takie ruchy w najważniejszych ośrodkach Europy (czyt. Niemcy i Wielka Brytania), oraz Stanów Zjednoczonych (czyli Nowy Jork). Pewien niepokój budzą również doniesienia ze Zjednoczonego Królestwa, gdzie odkryto kolejną mutację koronawirusa. Według naukowców nowy szczep jest jeszcze bardziej zakaźny, choć nie ma na razie powodów, by był bardziej śmiercionośny, lub co szalenie istotne odporny na wprowadzane szczepionki. Świat jednak przypomniał sobie, że mutacje wirusa są realnym zagrożeniem i jego kolejne wariacje mogą przysporzyć jeszcze wiele kłopotów.

Biden wygrywa

    Pewną ulgę przyniosły za to doniesienia z USA, gdzie elektorzy zgodnie z wolą narodu, na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych wybrali Joe Bidena. Z jednej strony, by zrealizować inny scenariusz potrzebna byłaby wolta elektorów, jakiej historia jeszcze nie widziała. Z drugiej, pewien poziom niepewności utrzymywał się, zwłaszcza po wniosku prokuratora generalnego Teksasu, by unieważnić wyniki głosowania w wybranych stanach. Wygląda na to, że przynajmniej jedno ryzyko jest dziś żegnane bezpowrotnie, choć zupełnie inną sprawą jest, jak inwestorzy odbierają Bidena jako prezydenta. 

    Złoty w tych warunkach radzi sobie co najwyżej przeciętnie. Oddaje pola na szerokim rynku, choć głównie nie są to zbyt duże przeceny. Najmocniej drożeje funt, który kolejny raz próbuje dobić do poziomu 4,90 zł. Dolar zareagował na próbę wyłamania dwuletnich dołków i dziś jego kurs względem złotego rośnie do 3,66 zł. Euro i frank drożeją nieznacznie, pierwszy do poziomu 4,44 zł, a drugi do 4,12 zł.