Inwestorzy szukają niespodzianek ze strony bankierów centralnych

Niespodziewany odwrót od dolara amerykańskiego wraz z początkiem tygodnia. EUR/USD zwyżkuje dzisiaj już o prawie 1%. Wtorkowe dane o inflacji z USA w centrum uwagi. Złoty zyskuje do większości walut, poziom 4,70 PLN na EUR/PLN sforsowany. 

Odwrót

Początek tygodnia przynosi zmianę nastrojów wokół dolara amerykańskiego. „Zielony” traci w gronie walut G-10, ale nie jest to konsekwencja zmiany retoryki banku centralnego. Kolejni oficjele w pełnej zgodzie twierdzą, że najważniejsza teraz jest walka z inflacją, a główną bronią ma być podnoszenie dalej stóp procentowych. Nie jest więc zaskoczeniem, że prawdopodobieństwo ruchu o 75 pkt bazowych na wrześniowym posiedzeniu wynosi już 90%. Wydaje się jednak, że inwestorzy już ten fakt wycenili na kwotowaniach USD, a teraz grają pod zaskoczenia z innych części świata. 

Gotowość do walki z inflacją 

Tutaj na pierwszy plan wysuwa się strefa euro, gdzie głosy z EBC ostatnio mocno zaskakują. Najpierw decydenci z Frankfurtu postanowili podnieść stopy procentowe o 75 pkt bazowych, a teraz kolejne wypowiedzi dają do zrozumienia, że koszt pieniądza do końca roku może wynieść 2%, a docelowo nawet wyżej na początku roku. Niemieckie jastrzębie z EBC obstawiają, że konieczne będą aż trzy ruchy o 75 pkt bazowych w tym cyklu. Jest to niespodzianka, gdyż obawiano się, że bank centralny strefy euro będzie uwikłany w tematy recesyjne, czy też ewentualne problemy niektórych krajów z długiem, jak np. Włochy, Hiszpania, a przez to będzie pasywny. Nic bardziej mylnego, a jastrzębi EBC to w tym momencie główny katalizator odbicia na popularnym „edku”. 

Szansa na większe odbicie 

Zmiany na głównej parze walutowej wraz z początkiem nowego tygodnia są naprawdę spore, kurs rośnie blisko 1%, co jak na rynek FX jest znaczącą zmianą. Rynek sforsował dzisiaj okolice 1,01, był to ważny opór wynikający z analizy technicznej, a mianowicie linii trendu spadkowego, który trwał ładnych kilka miesięcy. Krótkoterminowy trend wzrostowy i odreagowanie może więc trwać dalej, a kluczową kwestią mogą się okazać jutrzejsze dane o inflacji z USA. Jeśli odczyty pokażą hamowanie wzrostu cen i będą niższe od prognoz, to wspólna waluta w relacji do dolara powinna zyskać jeszcze więcej wigoru i kontynuować marsz w górę. Gdyby jednak CPI ze Stanów okazało się wyższe, to niewykluczone, że powrócimy poniżej poziomu 1,01 na bazie wyższych oczekiwań co do wysokości stóp procentowych za oceanem. 

Złoty w ofensywie 

Skoro mówimy o słabości USD na szerokim rynku, to nie zdziwi nas fakt, że mocniejszy dzisiaj jest polski złoty, wraz z innymi walutami EM. EUR/PLN testuje właśnie poziom wsparcia na 4,70 PLN, a jego pokonanie otworzy drogę nawet do poziomu 4,65 PLN, który jest można powiedzieć średnią tego roku. Nieco gorzej wygląda sytuacja w relacji do franka szwajcarskiego, gdzie biorąc pod uwagę tylko wrzesień, nadal jesteśmy „pod wodą”, czyli odrabianie strat idzie jak po grudzie. Jedno co warto zauważyć to fakt, że zmienność na parach z PLN nieco przygasła. Nadal jednak na horyzoncie mamy takie zagrożenia jak kryzys energetyczny czy możliwe zejście RPP ze ścieżki podwyżek stóp procentowych, które mogą hamować dalsze umocnienie złotego.