Jankesi prężą muskuły

Kolejne dane ze Stanów potwierdzają energiczność amerykańskiej gospodarki. Przynajmniej na razie nie będzie kolejnej umowy handlowej między mocarstwami. Złoty pozostaje bezsilny na szerokim rynku.

USA na plus

Po południu zza oceanu nadszedł pakiet nowych danych. Amerykanie mają kolejne powody do zadowolenia. Rynek nieruchomości wygląda bardzo dobrze i przerósł oczekiwania analityków. W styczniu wydano więcej pozwoleń na budowę niż przewidywano i zarejestrowano większą od prognoz liczbę rozpoczętych budów domów. Obrazu dopełniają odczyty o styczniowym wzroście cen produkcji (inflacja producencka). Także one wypadły powyżej oczekiwań i miesiąc do miesiąca poszły w górę o 0,5%, a rok do roku o 2,1%. Chociaż na rynkach trudno było zauważyć jakiś szczególny entuzjazm po tych publikacjach (dolar już od dłuższego czasu pokazuje swoją siłę, a na nowojorskim parkiecie bity jest rekord za rekordem), to są one kolejnym dowodem na niesłabnącą siłę amerykańskiej gospodarki. Jej oblicze coraz wyraźniej kontrastuje z sytuacją na Starym Kontynencie.

Wizyta bez umowy

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie będzie kolejnej umowy handlowej między USA a azjatycką potęgą. W tym przypadku chodzi o Indie, które już w przyszłym tygodniu odwiedzi prezydent Donald Trump. Właśnie w trakcie tej oficjalnej wizyty miało zostać podpisane porozumienie między stronami, ale amerykański przywódca dał wyraźnie do zrozumienia, że kontrakt nie wejdzie w życie w najbliższym czasie. Przypomnijmy, że konflikt handlowy między stronami trwa od marca 2018 roku, gdy administracja Trumpa nałożyła wysokie cła na indyjską stal i aluminium. Rząd Narendry Modiego czekał długo z odpowiedzią i dopiero w 2019 r. zdecydował się na nałożenie dodatkowych opłat na 28 amerykańskich produktów. To z kolei popchnęło USA do reakcji i wykreślenia Indii z listy krajów rozwijających się, które są objęte preferencyjnymi stawkami na handel z największą gospodarką świata. Według źródeł w trakcie obecnych negocjacji Biały Dom zaczął wysuwać zbyt daleko idące żądania, w tym dotyczące amerykańskich gigantów płatniczych (Visa i Mastercard). Indie z kolei wymagały wprowadzenia specjalnych certyfikatów na produkty spożywcze (chodzi głównie o wyroby mleczarskie). Prezydent Trump stwierdził również, że „nie jesteśmy dobrze traktowani przez Indie”. W ten sposób mógł się odnosić do innego aspektu stosunków bilateralnych. Amerykanom nie podoba się, że ich azjatycki sojusznik nabywa sprzęt wojskowy od Rosjan i Francuzów, a opiera się przed zakupem amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Jak widać stosunki między państwami, których wymiana handlowa sięga 88 mld dolarów rocznie, są napięte, ale negocjacje mają być kontynuowane. Dodatkowy aspekt całej tej sprawy to informacja, że amerykański think-tank World Population Review w swoim najnowszym raporcie określa Indie jako piątą gospodarkę świata.

Złoty bez sił

Sytuacja na rynku walutowym jest niezmiennie niekorzystna dla naszej waluty. Nie wspomagają jej ani odczyty znad Wisły ani dane ze strefy euro. Dodatkowo para EUR/USD znajduje się na 3-letnich minimach, czyli poniżej 1,08 $, a słabość wspólnej waluty z reguły nie pomaga PLN. Przy mieszanych nastrojach inwestorów z powodu wciąż trudnych do przewidzenia ekonomicznych skutków epidemii koronawirusa, złotemu trudno szukać oparcia na szerokim rynku. Wszystko to powoduje, że w środę zasadniczo jesteśmy świadkami dalszej deprecjacji krajowej waluty. O godz. 15:30 kursy prezentują się następująco: EUR/PLN 4,2684 zł, USD/PLN 3,9579 zł, CHF/PLN 4,0225 zł, GBP/PLN 5,1250 zł.