Strona główna > Komentarze walutowe > Kapitał płynie do złotego

Kapitał płynie do złotego

Autor: Adam Fuchs

Wczorajszy przepływ kapitału za Atlantyk odcisnął swoje piętno na Wall Street i na pozycji dolara. Kontynuacja tego trendu może być trudna, na co już wskazują notowania EUR/USD, które wróciły powyżej 1,08 $. Co ciekawe, większa część aktywów rynków wschodzących zdaje się odporna na zawirowania. Dowodem niech będzie zachowanie złotego, który wraz z wieloma walutami EM poszerza swoje zyski na forexie.

W poszukiwaniu impulsów

Poniedziałkowa sesja przebiegała w dwóch turach. Najpierw europejskie wskaźniki wyprzedzająco wspomogły euro, by potem ich amerykańskie odpowiedniki stały się pretekstem do wzmocnienia dolara. Inwestorzy z pewnością czekali na jakikolwiek impuls, bo zachowanie EUR/USD trudno uznać za mocno obudowane fundamentami. Możliwe, że właśnie dlatego ruch został zatrzymany powyżej kluczowego wsparcia w pobliżu 1,076 $. Główna para globu szybko wróciła w okowy dobrze sobie znanej (trwającej od 20 dni) konsolidacji i we wtorek po południu utrzymuje się powyżej 1,08 $. Wygląda to trochę jak wyczekiwanie na kolejne impulsy, które mogłyby wyraźniej ukierunkować kapitał, przynajmniej na eurodolarze. Poza tą parą walutową dzieje się całkiem sporo.

Sztuka ignorowania impulsów

Zacznijmy może jednak od wydarzeń, które w większym bądź mniejszym stopniu mogą mieć wpływ na rynki. Po pierwsze, rozmowy w trójkącie Ukraina-USA-Rosja, które toczą się w Arabii Saudyjskiej. Co chwilę dostajemy sygnały, że negocjacje między Ukraińcami a Amerykanami przebiegają świetnie, ale już przecieki o ustaleniach z Rosjanami wyglądają nie na negocjacje, a nieustanne podbijanie stawki przez agresora. Obserwujemy to, przed czym ostrzegali eksperci: trudno nawet o rozejm, jeśli w ogóle nie naciska się na jedną ze stron. Niestety coraz bardziej brakuje podstaw, aby uznać, że strony w rzeczywisty sposób zbliżają się do trwałego zamrożenia konfliktu. Przynajmniej w teorii powinno to stanowić czynnik ryzyka. Po drugie, kwestia wojny handlowej. Nie dalej niż wczoraj pisałem, że inwestorzy chcieli uwierzyć w możliwą deeskalację taryfową. Ich marzenia szybko rozwiał Donald Trump, który zapowiedział dodatkowe 25% na wszystkie kraje, które nie zerwą kontaktów handlowych z Wenezuelą (chodzi głównie o kupowanie ropy od reżimu Nicolasa Maduro). Brzmi dosyć egzotycznie? Tylko do momentu, kiedy zdamy sobie sprawę, że Chińczycy handlują z Wenezuelczykami, co może się skończyć na 45% cłach na produkty eksportowane z Państwa Środka do USA. Tu wreszcie czynnik ryzyka jakkolwiek przełożył się na rynki, ponieważ indeks giełdowy w Hongkongu tąpnął o 2,35%. 

Wreszcie na koniec nie opuścimy Stanów. Chociaż na pierwszy rzut oka wygląda to na kwestię czysto polityczną, to chyba trzeba uznać, że amerykańska administracja mierzy się z największym kryzysem wizerunkowym od początku drugiej kadencji Trumpa (raptem 2 miesiące, aż trudno w to uwierzyć). Okazało się, że najwyżsi urzędnicy państwowi wymieniali się tajnymi informacjami, które dotyczyły operacji militarnych, na komercyjnym komunikatorze. Skąd to wiemy? Ponieważ jeden z nich dodał przypadkowo do grupowego czatu redaktora naczelnego jednego z mediów. Nikt nie zorientował się przez 2 tygodnie… Kolejnymi smaczkami tej historii jest prowadzenie konwersacji z automatycznym usuwaniem części wiadomości, czy też wymiana w ten sposób korespondencji z jednym z doradców, który w tym samym czasie był w… Moskwie. Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby wnioskować, jakie konsekwencje przyniesie ta sprawa. Jednak stanowi ona kolejny przykład niezwykłych kompetencji” administracji Białego Domu, co tylko zwiększa wątpliwości co do stabilności tego partnera, także w kontaktach gospodarczych.

Tak czy owak, zawsze… PLN

Wróćmy do przestrzeni czysto rynkowej. Opisane powyżej ryzyka mogłyby wpłynąć na rynkowy sentyment, ale najwyraźniej inwestorzy powoli przyzwyczają się do niepewności generowanej w dużej mierze za Atlantykiem. Dlatego dobre nastroje nie opuszczają większości rynkowych obszarów. Rosną dziś solidarnie europejskie giełdy, najważniejsze indeksy zyskują powyżej 1%. Z rynków bazowych przykład bierze Warszawa. Mogłaby być jeszcze wyżej, gdyby nie obciążenie w postaci spółek zajmujących się handlem detalicznym (Żabka -6%), najwyraźniej reagujących z opóźnieniem na wczorajszy bardzo słaby odczyt o sprzedaży detalicznej. Wreszcie nasza gwiazda, lśniąca blaskiem risk on na forexie, czyli polski złoty. Rodzima waluta zyskuje solidarnie z większą częścią koszyka EM, a pozytywny sentyment nie potrafi na razie opuścić tych aktywów. W ten sposób kurs euro zbliża się do 4,16 zł, kurs dolara jest blisko 3,85 zł, kurs franka to 4,37 zł, a kurs funta jest przy 4,98 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

W oczekiwaniu na rozstrzygnięcia
Adam Fuchs

Komentarz walutowy

Czy pozytywny sentyment może się utrzymać?
Adam Fuchs

Komentarz walutowy

Koniec ataku dolara?
Adam Fuchs