Strona główna > Komentarze walutowe > Kronika zapowiedzianej śmierci dolara

Kronika zapowiedzianej śmierci dolara

Autor: Adam Fuchs

Ostatnio każdy dzień powinniśmy zaczynać od pytania: jakie amerykańskie cła dziś obowiązują i jak odpowiedzieli na nie Chińczycy? Jednak zdecydowanie ważniejsze jest to, jak na ten handlowy chaos odpowiadają rynki. A te coraz wyraźniej obracają się przeciw USD, więc przybywa analityków, którzy skłaniają się (pewnie na wyrost) do negowania statusu dolara jako bezpiecznej przystani. W tle tych rynkowych rozgrywek brytyjska gospodarka stara się wyjść na prostą.

Upadek USD

Donaldowi Trumpowi trzeba przyznać sprawczość przynajmniej w jednej sprawie. Chyba jeszcze żadna osoba w historii w pojedynkę (uznajmy, że jego władza w tej administracji jest niepodważalna) w tak szybkim tempie nie osłabiła USD. Można by to uznać nawet za sukces, ponieważ prezydent USA chciał słabszego dolara, co ma wspomóc amerykańskich eksporterów. Gorzej, jeśli uznamy, że życzył sobie też tańszej obsługi gigantycznego długu, co przynajmniej na ten moment jest trudne do zrealizowania przy rosnących za oceanem rentownościach obligacji. Składając te dwie sprawy w jedną historię, otrzymujemy rosnący brak zaufania do Stanów Zjednoczonych. Taki układ skłania już część obserwatorów do negowania pozycji USD jako podstawowej bezpiecznej przystani na rynku walutowym. Nawet jeśli nasze rozważania nie wędrują tak daleko, to trzeba przyznać, że dolar wpadł wręcz w spiralę osłabienia i aktualnie chyba tylko gwałtowność tego procesu może mu dawać nadzieję na jakąś głębszą korektę.

Osłabienie dolara spycha go do najgorszej pozycji od kilku lat. Kurs EUR/USD znajdował się dziś już powyżej 1,14 $, czyli najwyżej od ponad 3 lat (przed pełnoskalową agresją Rosji na Ukrainę). Warto zaznaczyć, że pod koniec stycznia, czyli chwilę po objęciu urzędu przez prezydenta Trumpa, eurodolar atakował 1,02 $! W przypadku USD/PLN punktu odniesienia musimy szukać jeszcze dalej, bo latem 2021 roku. Przed południem kurs dolara był już przy 3,75 zł, ale cofnął się wraz z większością rynku forex. Kapitał szerokim strumieniem płynie do wspólnej waluty, a kurs euro wraca w pobliże 4,30 zł. Tak jak wczoraj w dolara dodatkowo uderzyły niższe od prognoz odczyty inflacji konsumenckiej z USA, tak dziś na rynek mogą wpłynąć publikacje tamtejszej inflacji producenckiej (o godz. 14:30).

Zielona Wyspa

Kanclerz Skarbu rządu Jego Królewskiej Mości Rachel Reeves z zadowoleniem przyjęła dzisiejszy pakiet danych z Wysp. Przy tonącym sondażowym poparciu dla Partii Pracy każdy, nawet najmniejszy sukces jest na wagę złota. Zostawmy kwestie polityczne z boku i wróćmy do samych odczytów. Na początku warto zaznaczyć, że Brytyjczycy (w przeciwieństwie do większości państw) podają swoje tempo PKB co miesiąc i wszystkie poniższe publikacje będą dotyczyły lutego. Wzrost gospodarczy w ujęciu miesięcznym wyniósł 0,5% (najlepszy rezultat od czerwca 2023 roku), a w ujęciu rocznym 1,4%. Oba wskaźniki wyraźnie przekroczyły prognozy, co może być zwiastunem lepszego okresu przed brytyjską gospodarką. Za taką tezą przemawiają też kolejne niezmiernie ważne odczyty, które jeszcze dobitniej zaskoczyły analityków. Produkcja przemysłowa rok do roku miała wykazać najgłębszy spadek (-2,3%) od prawie dwóch lat, a tymczasem wyszła minimalnie ponad kreskę (+0,1%). Jeszcze lepiej wypadła produkcja dóbr w fabrykach, której prognozowano zniżkę w ujęciu rocznym o 2,4% (najsłabiej od równo 2 lat), a ostatecznie wzrosła ona o 0,3%. Trudno jednoznacznie ocenić wpływ powyższych danych na wyspiarskie aktywa, ponieważ uwaga inwestorów w dalszym ciągu ogniskuje się na chaosie związanym z ryzykiem globalnej wojny celnej. Londyński główny indeks giełdowy FTSE 100, w przeciwieństwie do dużej części Europy, idzie mocno w górę. Funt wyraźnie zyskuje (jak prawie wszystkie waluty) do dolara amerykańskiego, a kurs GBP/USD po przekraczeniu 1,30 $ jest coraz bliższy ataku na szczyt z początku kwietnia. Kurs GBP/PLN odbił się od 4,90 zł i znajduje się już 5 groszy wyżej, ale to w dalszym ciągu najniższe poziomy od końca 2020 roku!


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Wojna handlowa zmartwieniem również dla EBC
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Impas w polityce handlowej trwa
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Inflacja w Polsce 4,9%. Czy w tym roku już nie wzrośnie?
Krzysztof Pawlak