Minutki na minutkę wstrzymują rynek

Raport z posiedzenia FOMC zamieszał wśród inwestorów. Dolar dzięki niemu łapie oddech, co jest o tyle istotne, że pewnie zaraz znowu zanurkuje. Polski przemysł znów pozytywnie zaskakuje. 

NIby tak, niby nie

    Wczorajsza publikacja zapisu z ostatniego posiedzenia Komitetu Rezerwy wniosła sporo ożywienia na wielu rynkach. Mogło się wydawać, że inwestorzy nie mają wygórowanych oczekiwań i że ten raport powinien przejść bez echa. Okazuje się, że w samym Komitecie wyraźnie brakuje jednomyślności i co w sumie ważniejsze, przynajmniej na razie na dalszy plan schodzi pomysł z zarządzaniem (czy może bardziej manipulowaniem) krzywej rentowności amerykańskiego długu. Inwestorzy oczekiwali kolejnych zapewnień, że FED zrobi wszystko, by im dogodzić, a dostali… no właśnie nie do końca wiadomo co. To zaskoczenie spowodowało odwrócenie sentymentów na rynku, dolar wyraźnie się umocnił, straciło złoto oraz indeksy giełdowe. Nie można oprzeć się jednak wrażeniu, że ta reakcja jest mocno przesadzona, bo choć FED nie pogłaskał inwestorów, to tak naprawdę w żaden sposób nie zapowiedział zmiany swojego nastawienia. Nikt nie zamierza kończyć ultra luźnej polityki pieniężnej, skup aktywów jest rozgrzany do granic możliwości, a o podwyżkach stóp procentowych nikt nawet nie wspomina. Całkiem prawdopodobne, że gdy opadną emocje, powrócimy do scenariuszy obowiązujących przed publikacją. 

Funt napędzany inflacją

    Na szerokim rynku dzisiaj całkiem sporo się dzieje. Funt reaguje na wczorajsze odczyty inflacji, która wyraźnie zaskoczyła analityków. Wskaźnik CPI wyniósł 1% i był prawie dwukrotnie wyższy od założeń rynku. Jeszcze więcej, bo 1,8% wyniosła inflacja bazowa. Pokazuje to, że z brytyjską gospodarką nie jest aż tak źle, jak to się przez chwilę wydawało. Warto dziś również zwrócić uwagę na decyzję banku centralnego Turcji. Ten mimo nacisków z zagranicy postanowił pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Jest to o tyle istotne, że znowu nad lirą wisi widmo kryzysu walutowego. Dzisiejsza decyzja skutkuje dalszą przeceną liry, która względem euro zbliża się już do kursu 9 ₺, choć jeszcze na początku roku oscylowała w granicach 6,50 ₺.

Przemysł walczy z wirusem

    Lokalnie najwięcej emocji wzbudził dzisiejszy odczyt na temat produkcji przemysłowej. Dodatni wynik rocznej dynamiki jest nie lada zaskoczeniem i może wprowadzić sporo optymizmu dla złotego w najbliższych dniach. Wynik na poziomie 1,1% w skali roku zupełnie zaskoczył analityków, którzy spodziewali się podobnych wartości, ale z ujemnym znakiem. Oznacza to, że polskiemu przemysłowi brakuje już tylko mniej więcej 3 punktów procentowych, by odrobić straty spowodowane politycznymi decyzjami związanymi z koronawirusem. Złoty wyraźnie korzysta na tym odczycie, przez co tanieje zarówno dolar, jak i euro. Obie waluty wczoraj mocno podrożały, negując wybicia z konsolidacji, które obserwowaliśmy na początku tygodnia. Dzisiejszy ruch na wykresach wskazuje, że sprawa zawiązania większego trendu nie jest jeszcze przegrana. Euro kosztuje obecnie niecałe 4,39 zł, za dolara zapłacimy 3,70 zł. Drożeje za to funt, który na kanwie wczorajszego inflacyjnego optymizmu pozostaje dzisiaj jedną z najmocniejszych walut globu. Za szterlinga należy obecnie zapłacić 4,87 zł.