Może pauza, a może koniec

Wystąpienie Prezesa NBP po raz kolejny nie umocniło rodzimej waluty. Złoty od środy traci w stosunku do głównych walut. Wczoraj otrzymaliśmy niepokojące dane z amerykańskiego rynku pracy. Gorszy od oczekiwań był również Indeks Ivey z Kanady. Dziś przed nami kolejne dane zza oceanu. W tym tygodniu podrożała ropa naftowa.

Jastrząb nie obronił orła

Wczorajsze wystąpienie Przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej nie dało polskiemu orłowi wiatru w skrzydła. Podczas przemówienia dowiedzieliśmy się, że październikowe pozostawienie stóp na niezmiennym poziomie, nie jest równoznaczne z zakończeniem cyklu podwyżek. Być może jest to tylko chwilowa pauza. Ale w sumie to nie wiadomo. Wszystko zależy od danych inflacyjnych, które napłyną do nas w listopadzie. Poinformowano nas także, że tym razem uwaga będzie także skupiona na inflacji bazowej (czy wcześniej nie była?). Krótko mówiąc, polski organ decyzyjny, jako kolejny, obejmuje tzw. stanowisko „wait and see”. Być może, jest to także pierwszy przejaw obaw przed spowolnieniem gospodarczym w naszym kraju. Podczas wystąpienia prof. Adama Glapińskiego złoty słabł w stosunku do głównych walut. Największą deprecjację oglądaliśmy na wykresie USD/PLN, który wczoraj po godzinie 18:00 chwilowo dobił do poziomu 4,99 PLN. W piątkowe przedpołudnie obserwowaliśmy natomiast umocnienie polskiej waluty, które najprawdopodobniej jest naturalnym odreagowaniem. 

Dane zza oceanu

Wczorajszy raport Challengera nie był tym pozytywnym dla amerykańskiej gospodarki. Zgodnie z przedstawionymi danymi, planowana liczba zwolnień w Stanach Zjednoczonych (nieuwzględniająca wypowiedzeń złożonych przez pracowników oraz przejść na emerytury) wyniosła 29,99 tys. Jest to zarazem o 9,51 tys. więcej od wyniku sprzed miesiąca. Dodatkowo w tym tygodniu złożono 219 tys. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, co było wynikiem o 19 tys. wyższym od oczekiwań. W Kanadzie opublikowano Indeks Ivey PMI, który także wypadł gorzej od oczekiwań rynku. Północni sąsiedzi USA nie mają jednak aż takich powodów do zmartwień jak w Europie. Odczyt na poziomie 59,5 punkta (konsensus 62,2) jest nadal powyżej neutralnych 50 pkt. A to cały czas sugeruje wzrost aktywności gospodarczej w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Dziś o 14:30 napłyną do nas kolejne dane, zarówno z amerykańskiego, jak i kanadyjskiego rynku pracy.

Ropa znów drożeje

W tym tygodniu wykresy „czarnego złota” obrały kierunek północny. Dziś o godzinie 12:30 indeks OIL WTI wyceniany jest powyżej 89 $. Natomiast ropa notowana na londyńskiej giełdzie to już ponad 95 $ za baryłkę. W związku z powyższym, obydwa indeksy wzrosły w tym tygodniu o około 8 dolarów. „Czarne złoto” rośnie mimo obaw o globalną recesję. Wszystko dlatego, że kartel naftowy OPEC+ w tym tygodniu postanowił zredukować wydobycie surowca o dwa miliony baryłek dziennie. Jest do dość spora różnica w porównaniu do poprzedniego cięcia na symbolicznym poziomie 100 tys. baryłek na dzień. Nie jest to dobra informacja dla przyszłych cen oleju napędowego na stacjach paliw, a co za tym idzie, przyszłych wartości inflacji. Zwłaszcza przy dolarze, który w piątek rano po raz kolejny próbował przebić granicę 5 PLN.