Strona główna > Komentarze walutowe > Niebieski ekran śmierci

Niebieski ekran śmierci

Autor: Adam Fuchs

W poprzedni piątek analitycy dostawali pytania, czy to ten moment i złoty wreszcie wyłamie kluczowe wsparcia na parach z głównymi walutami. One jednak trzymają się dalej mocno, a przez kilka ostatnich dni PLN stracił kilka groszy. Wtórowała mu szarża niedźwiedzi na GPW, a tydzień kończymy globalną awarią systemów informatycznych.

Zaklęte rewiry PLN

Nowej świeckiej tradycji stało się zadość. Kursy EUR/PLN i USD/PLN po dotarciu do kluczowych wsparć (odpowiednio 4,25 zł i 3,90 zł) chwilę się z nimi ścierały, aby następnie wyraźnie odbić na północ. Powoli te rejony stają się zaklętymi rewirami dla polskiego złotego. Tym razem risk off uderzył z całą mocą w polskie aktywa (oprócz obligacji), a z warszawskiej giełdy wyparowały poważne środki. WIG20 może zamknąć ten tydzień 4% niżej i w te kilka dni wymazał połowę ostatniej, trwającej miesiąc hossy. Wracając do rodzimej waluty – była ona tak słaba, że traciła nawet wtedy, kiedy ogólnorynkowy sentyment mógłby ją wspomagać. Co ciekawe, gdy w piątek dolar jest mocniejszy (EUR/USD zeszło poniżej 1,089 $), to równocześnie zyskuje PLN, próbujący złapać grunt pod nogami. W ten sposób kurs euro zbliża się do 4,28 zł, a kurs dolara do 3,93 zł. Jeżeli nastroje inwestorów szybko się nie poprawią, to trudno będzie oczekiwać aprecjacji ze strony złotego. Wpisywałoby się to w koncepcję części analityków, według której trzeci kwartał będzie trudniejszy dla aktywów o podwyższonym ryzyku, ale już następne trzy miesiące mają ponownie przejść w tryb risk on.

Strajk systemów

Lato często jest opisywane jako sezon ogórkowy, czyli okres, gdzie media muszą na siłę szukać materiałów, bo tak mało się dzieje. Trudno jednak mówić o takiej sytuacji w ostatnich dniach. Najpierw w sobotę doszło do próby zamachu na Donalda Trumpa, a nie minęło wiele czasu i w piątek mogliśmy doświadczyć globalnej awarii systemów informatycznych. Kiedy rano pracownicy wielu firm i instytucji próbowali uruchomić komputery, zobaczyli „niebieski ekran śmierci”, czyli nie byli w stanie nic zrobić ze swoimi urządzeniami. Awaria dotknęła wiele miejsc, m.in. operatorów linii lotniczych, terminale do obsługi kart płatniczych, czy też media (nadawanie przerwało brytyjskie Sky News). Ostatecznie nie był to atak hakerów, tylko błąd ze strony firmy Crowdstrike, która dostarcza zabezpieczenia dla systemu Windows. Kolejny raz dostajemy dowód na to, jak niewiele potrzeba, aby wprowadzić zamęt w świecie polegającym na cyfrowych rozwiązaniach. Można postawić tezę, że dzisiejsza awaria dołożyła swoje do trwającego w tym tygodniu trybu ograniczenia ryzyka ze strony inwestorów. Część analityków zwraca uwagę, że już wczoraj wieczorem pojawiło się całkiem sporo opcji sprzedaży akcji firmy Crowdstrike, ale z pewnością przyjrzą się temu odpowiednie służby.

Korekta na GBP

Coraz więcej wskazuje na koniec lipcowej fazy umocnienia funta szterlinga na szerokim rynku. Momentem przełomowym okazały się środowe publikacje brytyjskiej inflacji konsumenckiej za czerwiec. Na pierwszy rzut oka nic wielkiego się nie wydarzyło, wskaźnik CPI w ujęciu rocznym wyniósł równe 2%, co zgadza się z celem inflacyjnym Banku Anglii. Jednak ten rezultat rozminął się z rynkowymi oczekiwaniami, które sygnalizowały dalszy spadek dynamiki cen (do 1,9%). Podobnie wyglądała inflacja bazowa (bez cen żywności i energii), utrzymująca się na 3,5%. Czyżby te lekko negatywne niespodzianki miały negować możliwość obniżki stóp przez BoE na nadchodzącym posiedzeniu (1 sierpnia)? Na pewno mogły stać się pretekstem do zainicjowania korekty na GBP. W sprzeczności do narracji kontynuacji restrykcyjnej polityki monetarnej stanął dzisiejszy odczyt o sprzedaży detalicznej. Ta w czerwcu w ujęciu rocznym wyniosła -0,2% (prognoza +0,2%), a prawdziwie tąpnięcie nastąpiło w ujęciu miesięcznym, ponieważ spadek to aż -1,2%. Z pewnością władze monetarne nie kierują się jednorazowymi danymi, ale sprzedaż detaliczna już od dawna potwierdza olbrzymie trudności z wyrwaniem się z negatywnych rejonów. Taki układ może już stanowić argument za słabością brytyjskiego konsumenta, który nie jest w stanie wywierać presji inflacyjnej. W piątek po południu kurs GBP/PLN jest blisko 5,08 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Umocnienie USD przed świętami
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak