Nieskończona ilość ostatnich szans

Wbrew zapowiedziom nie udało się wypracować konsensusu w sprawie pakietu fiskalnego. To wcale nie oznacza końca rozmów. Premier Morawiecki zachwala strategię, a ministerstwo zdrowia ogłasza kolejny rekord. Dane makro coraz głębiej w cieniu.

Ciężkie życie deadline’ów 

    Tego można było się spodziewać, wtorkowy deadline ogłoszony w niedziele nie został dotrzymany. Nie doszło do porozumienia demokratów z republikanami, co tylko pogłębiło przecenę amerykańskiej waluty. Na nic się zdały szumne zapowiedzi, publiczne deklaracje o dobrej woli, dealu jak nie było, tak nie ma. Co wcale nie psuje nastrojów wśród decydentów jednej i drugiej strony. Pani Pelosi nawet pokusiła się o stwierdzenie, że rozmowy nabrały takiej dynamiki, że do niedzieli powinno udać się je domknąć. Inwestorzy trochę wbrew wcześniejszym doświadczeniom bardzo chcą wierzyć w ten scenariusz stąd też próba rozegrania oporu przy 1,19 $ na głównej parze walutowej świata. Pytanie ile w tym chłodnej kalkulacji, a ile zwykłej naiwności? Wybory prezydenckie już za dwa tygodnie, jeśli do tego czasu nie uda się domknąć sprawy, a przy okazji dojdzie do zmiany w Białym Domu, prawdopodobnie pakietu nie zobaczymy przynajmniej do końca roku. O ile w ogóle.

Odczyty w odwrocie

    Dzisiaj co prawda nie brakuje odczytów makroekonomicznych. Nie są one jednak w stanie przebić się w zalewie politycznych i pandemicznych czynników. Co nie znaczy, że nie warto im poświęcić chwili. Inflacja na Wyspach po dość specyficznych odczytach z poprzedniego miesiąca, gdzie działania rządu sprowadziły ją wyraźnie poniżej zera, we wrześniu wróciły ponad ten poziom. Co prawda odczyt jest zgodny z przewidywaniami analityków, ale do końca były wyczuwalne obawy, czy nie są one zbyt optymistyczne. W Polsce poznaliśmy odczyty o sprzedaży detalicznej, która w skali roku wciąż jeszcze zachowuje dodatnią dynamikę, jednak miesiąc do miesiąca widać pewne załamanie, które w październiku prawdopodobnie będzie kontynuowane. Słabo sobie również radzi branża budowlano-montażowa, która zalicza około 10% spadki.

Strategia wspaniała tylko liczby… słabe

    Pogarszająca się sytuacja na froncie walki z pandemią nieszczególnie wpływa na samoocenę klasy rządzącej. Premier Morawiecki podczas wystąpienia w sejmie zachwalał przyjętą strategię walki z koronawirusem, wielokrotnie nazywając ją skuteczną. Wszystko to trochę wbrew liczbom, które pokazują, że wirus nie do końca jest świadomy, że przegrywa tę walkę. Dzisiejszy komunikat ministerstwa zdrowia wskazuje na nowy rekord zarówno zakażeń, jak i zgonów, za które jest on współodpowiedzialny. Co więcej, rynki finansowe również nie doceniają starań rządu, ewidentnie uciekając z kapitałem do innych przystani. Złoty znowu traci na szerokim rynku i to wbrew ruchom na eurodolarze, które zwyczajowo nas wspierały. Euro znowu kosztuje 4,58 zł, pozostając w dystansie zaledwie kilku groszy od tegorocznych szczytów. Funt po nieudanej próbie testowania poziomu pięciu złotych dziś jest dobre cztery grosze wyżej. Drożeje również dolar, za którego zapłacimy 3,86 zł. Frank szwajcarski również drożeje i kosztuje już 4,28 zł.