Nowe realia

Rynek próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości po tym, jak Jerome Powell pozbawił inwestorów złudzeń co do rychłych obniżek stóp procentowych. Stygnie konflikt na Bliskim Wschodzie. Złoty szuka punktu równowagi.

Dolar zmienia wsparcie w opór

Wczorajsza korekta na głównej parze walutowej globu nie zmieniła całościowego obrazu. Popularny edek cały czas pozostaje w trendzie spadkowym, a wydarzenia z ostatnich godzin są klasycznym rynkowym retestem. Po tym, jak na początku tygodnia udało się przełamać wsparcie przy 1,07 $ i zejść blisko cent niżej, teraz obserwujemy ponowne podejście do wspomnianego poziomu, który tym razem pełni funkcję oporu. Wiele wskazuje na to, że skutecznie zatrzyma korektę i dolar będzie mógł wrócić do fali umocnienia. Zgodnie z wcześniejszym zachowaniem eurodolara obecny trend może sprowadzić kurs aż do pułapu 1,045 $.

Paliwa do umocnienia amerykańskiej waluty dolał we wtorek Jerome Powell. Ten kolejny raz podkreślił, że w centrum uwagi FED pozostaje dynamika cen, a że ta wciąż jest uporczywie wysoka, to jest zdecydowanie za wcześnie na luzowanie polityki pieniężnej. Dzisiaj w podobnym tonie wypowiadała się Michelle Bowman. Jeszcze niedawno rynek spodziewał się pierwszej obniżki stóp procentowych w czerwcu, teraz jednak oczekiwania przesunęły się na wrzesień, choć i ta data może być zagrożona.

Spokojniejszy kalendarz

Czwartek jest kolejnym dniem wyczekiwania na izraelską odpowiedź na weekendowy atak Iranu. Z każdym następnym dniem temperatura w tym sporze spada i rynki powoli zaczynają wierzyć, że uda się uniknąć eskalacji konfliktu. Dzisiaj egipskie media podały, że Izrael zaakceptował plan współtworzony przez Amerykanów, by zamiast atakować bezpośrednio Iran, zintensyfikować ataki na Hamas. Celem ma być przygraniczny z Krajem Faraonów Rafah, gdzie zgromadzone są znaczne siły Palestyńczyków. Kair nawet rozpoczął już przygotowania do przyjęcia kolejnej fali emigrantów z atakowanych obszarów. Nikt raczej nie ma złudzeń, że to rozwiązanie kończy konflikt Jerozolimy z Teheranem, jednak z optymizmem przyjęto plan, który może zmniejszyć jego dynamikę.

Widać to na szerokim rynku, gdzie mocne pozostają waluty wrażliwe na zmiany w apetycie na ryzyko. Dolar australijski się umacnia mimo nie najlepszych odczytów z rynku pracy, gdzie bezrobocie wzrosło do poziomu 3,8%. Z ważniejszych odczytów dzisiaj mamy jeszcze tylko amerykańskie wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, tutaj rynek oczekuje pewnej stabilizacji względem wcześniejszych pomiarów.

Złoty hamuje huśtawkę

Lokalnie wciąż jesteśmy pod wpływem doniesień o sposobie wydatkowania środków z KPO, jednak impuls ten zaczyna wygasać. Paradoksalnie naszej walucie pomaga nie najlepsza koniunktura konsumencka, która sugeruje kolejny wzrost oczekiwań inflacyjnych. Jest to o tyle zaskakujące, że analitycy w ostatnim czasie zaczęli wycofywać się z prognoz dotyczących mocnego odbicia inflacji w nadchodzących miesiącach. Ono oczywiście nastąpi, jednak jego zasięg powinien być znacznie mniejszy, niż zakładano jeszcze jeden czy dwa miesiące temu. Tym samym, po większych ruchach na początku tego tygodnia, czwartek przynosi studzenie emocji i znacznie mniejszą wolatywność. Euro stabilizuje się przy kursie 4,33 zł, a dolar koło 4,055 zł. I choć są to poziomy wyraźnie wyższe od tych, do których przywykliśmy w ostatnich tygodniach, to jednak od lokalnego szczytu udało się zejść o te 4-5 groszy.