Strona główna > Komentarze walutowe > Parytet na EUR/USD szansą dla PLN

Parytet na EUR/USD szansą dla PLN

(aktualizacja )

Autor: Adam Fuchs

Mówiło się o tym przynajmniej od kilku dni i wreszcie słowo stało się ciałem. Po 5 tygodniach przewagi USD główna para walutowa wróciła powyżej poziomu parytetu. Słabość dolara staje się pożywką dla złotego, a pozytywny sentyment rozlewa się po rynkach. Analitycy największy nacisk kładą na hasło „pivot Fed”, ale już jutro tzw. super czwartek, czyli równocześnie posiedzenie EBC i amerykańskie PKB za trzeci kwartał.

Znowu rozgrywany parytet na EUR/USD

Chociaż zejście eurodolara poniżej poziomu parytetu niewątpliwie było wydarzeniem historycznym (pierwsza taka sytuacja od 20 lat), to część obserwatorów spodziewała się zdecydowanie trwalszej dominacji USD. Daleko komukolwiek do ogłaszania kapitulacji amerykańskiej waluty, ale obserwujemy właśnie kolejną udaną próbę (tym razem pierwszy raz od 5 tygodni) wybicia poziomu 1 $ od dołu. Za głównego winowajcę uznaje się oczekiwany pivot Fed, którego początek miałby nastąpić już w przyszłym tygodniu. Dokładnie to na najbliższym posiedzeniu Komitet Otwartego Rynku miałby jeszcze podnieść stopy o 75 pkt bazowych, ale rynek liczy na sugestie, że w grudniu będzie to już 50 pkt. Tym samym, jeśli jeszcze mało kto odważa się mówić o końcu ścieżki zacieśnienia monetarnego, to coraz częściej pojawia się słowo „pauza”. W tym scenariuszu decydenci mieliby się obawiać nadciągających czarnych chmur nad amerykańską gospodarkę (kwestie obciążenia wynikającego z wyborów do Kongresu omówiłem już wczoraj). Chociaż rzeczywiście w mediach zobaczyliśmy przecieki, sugerujące zbliżającą się pauzę i nawet pojawili się członkowie FOMC, publicznie mówiący o możliwych ruchach w grudniu, to wciąż cała ta narracja opiera się na spekulacjach. Nie można wykluczyć, że jest to przemyślana gra Fedu, który w ten sposób przygotowuje rynki, aby później uniknąć zbyt gwałtownych reakcji. Problem jest tylko taki, że to obecne ruchy, zasadniczo nieposiadające trwałych argumentów, można nazwać gwałtowną reakcją. Tak naprawdę fundamentalnie nic się nie zmieniło. Inflacja jest za wysoka, większość danych makro jest co najmniej zadowalająca, na czele z pozostającą w centrum uwagi sytuacją rynku pracy. Czy to już odpowiedni moment na kupowanie plotek? Pewne sugestie możemy dostać już jutro.

Super czwartek, ale dla kogo?

Inwestorzy, trochę jak media, lubią slogany. Stąd w przestrzeni pojawia się hasło super czwartku. Ma być on tak niezwykły, ponieważ w trakcie jednej sesji dojdzie do dwóch wydarzeń o potencjalnie dużym ciężarze gatunkowym dla rynków. Najpierw o godz. 14:15 poznamy decyzję EBC odnośnie stóp procentowych w strefie euro. Wszyscy są przekonani o podwyżce o 75 pkt bazowych, jakiekolwiek inne rozwiązanie wprowadzi sporo zamieszania i prawdopodobnie gwałtowne reakcje. Zaledwie 15 minut później nadejdą wstępne dane o tempie amerykańskiego PKB w trzecim kwartale. Po dwóch spadkowych kwartałach (recesja techniczna) gospodarka USA ma wreszcie wrócić do wzrostów, prognozy mówią o +2,4%. Lepszy rezultat może utemperować dobre nastroje, bo stanie się sugestią dla kontynuacji jastrzębiej polityki Fed. W wypadku gorszego wyniku, rynki dostaną dodatkowego paliwa pod spekulacje o zbliżającej się monetarnej pauzie. Jakby tego było mało, to przed godz. 15 na scenę wyjdzie Christine Lagarde, aby werbalnie uzasadnić decyzję kierowanego przez siebie gremium i odpowiedzieć na pytania dziennikarzy. Szefowa EBC nie ma nawet krzty polotu, który w swoich wystąpieniach prezentuje prezes Glapiński, ale jej słowa będą uważnie słuchane. Jutrzejsze popołudnie może się cechować podwyższoną zmiennością, a tak naprawdę to dopiero rozgrzewka przed przyszłotygodniowym posiedzeniem FOMC.

Kolejna sesja dla PLN

Środa upływa pod znakiem kontynuacji osłabienia dolara, chociaż po pokonaniu parytetu w godzinach porannych, impet tego ruchu mocno przygasł. Mimo wszystko EUR/USD na razie utrzymuje się stabilnie powyżej poziomu 1 $, ale wejście do gry amerykańskich inwestorów może wnieść więcej zmienności. Tym bardziej że przed godz. 15 widać rosnącą chęć do ataku na parytet, ale tym razem od góry. Ze sprzyjających okoliczności stara się w pełni skorzystać polski złoty. Ogólnorynkowa sytuacja jest na tyle dobra, że powoli w zapomnienie odchodzą spekulacje o zakulisowych działaniach BGK, które miały niedawno wspomagać pozycję PLN. Kurs euro utrzymuje się jeszcze powyżej 4,75 zł, a poniżej tej wartości zszedł kurs dolara. Kurs franka zniżkuje już do 4,79 zł, a kurs funta broni się na 5,49 zł. Wszystko to dzieje się w obliczu jeszcze pozytywnych, ale już słabnących nastrojów na giełdach. Pod kreską znalazły się już Londyn, Paryż, czy Madryt, a dzielnie walczy jeszcze Frankfurt. WIG20 się tym nie przejmuje i rośnie o 1%. Niestety do wzrostów wróciła też ropa, baryłka Brent kosztuje już 92,5 USD. Rentowność polskich obligacji 10-letnich zeszła poniżej 8%.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Umocnienie USD przed świętami
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak