Strona główna > Komentarze walutowe > Początek miesiąca bez zmian

Początek miesiąca bez zmian

(aktualizacja )

Autor: Adam Fuchs

Poniedziałek jest dniem wolnym w kilku istotnych gospodarkach (np. w Chinach i Wielkiej Brytanii), ale rynek nie zamarł z tego powodu. Głównie dostrzegalna jest kontynuacja trendów z zeszłego tygodnia, czyli silny dolar i spadkowe indeksy giełdowe. Takie przepływy kapitału są w dużej mierze dyskontowaniem decyzji Fed, którą poznamy już w środę. Za to chiński lockdown kładzie się coraz większym cieniem na wycenie ropy.

Czy jest szansa korekty na dolarze?

Pierwsza majowa sesja nie przynosi niespodzianek. Rozgrywka na rynku walutowym przebiega w dalszym ciągu pod dyktando dolara amerykańskiego. Uwagę zwraca głównie kurs EUR/USD, który wciąż jest blisko poziomu 1,05 $ i wykazuje chęci do dalszych spadków. Jednak nie tylko euro nie daje sobie rady w starciu z „zielonym”, który zgarnia sowitą premię za oczekiwaną kontynuację zacieśniania monetarnego w USA. Wystarczy spojrzeć na pary z CHF, czy GBP, żeby dostrzec moc amerykańskiej waluty. Do tego warto dodać, że indeks dolarowy (siła USD wobec 6 innych walut) utrzymuje się stabilnie powyżej poziomu 103, co jest najwyższą wyceną od prawie 20 lat. Chociaż sytuacja na eurodolarze wynika w pewnym stopniu także z obciążeń wspólnej waluty (bierny EBC i wojna w Ukrainie), to szeroki rynek wyraźnie pokazuje, że uwaga skupia się po prostu na „zielonym”. Na nim, czyli tak naprawdę na środowym posiedzeniu amerykańskich decydentów monetarnych. Wśród analityków panuje przekonanie graniczące z pewnością, że FOMC podniesie stopy procentowe o 50 pkt bazowych. Wątpliwości dotyczą dalszego planu redukcji bilansu banku centralnego, czyli ściągania pieniądza z rynku. Komunikat po posiedzeniu i konferencja Jerome’a Powella będą dokładnie analizowane w poszukiwaniu wskazówek co do dalszej ścieżki monetarnej za oceanem. Niewykluczona jest lekka zmiana akcentów, ponieważ Wall Street przeżywa bardzo trudny czas. Jednak moim zdaniem amerykańscy decydenci nie będą mieli oporów przed przyspieszeniem nowego cyklu, ponieważ świadomość ciężaru, jakim staje się wysoka inflacja (w USA to już 8,5%), coraz wyraźniej odciska swoje piętno także w świadomości członków Komitetu. Otwartym pytaniem pozostaje, czy dolar uzyska jakiś impuls po samej decyzji. Możliwe, że wydarzenia, które dopiero nastąpią, są już w dużej mierze w cenach, a wtedy może się otworzyć szansa na korektę i osłabienie USD. Byłaby to dobra informacja dla PLN, który w aktualnym rynkowym układzie pozostaje pod wyraźną presją.

Maj nie przynosi dobrych nastrojów

Jednak zanim o samym złotym, to jeszcze spojrzenie na poniedziałkowe parkiety giełdowe. W Azji nastroje są mieszane, japoński Nikkei zamknął się minimalnie pod kreską, ale przy zamkniętym handlu w Chinach trudno było o wyraźny kierunek ze Wschodu. Państwo Środka ma coraz większe trudności z zarządzaniem sytuacją epidemiologiczną (w świąteczny weekend ma być przetestowanych kilka milionów mieszkańców Pekinu), co rodzi obawy o dłuższe problemy chińskiej gospodarki. A ich problemy to w zasadzie kłopot całego świata (m.in. kolejne zawirowania w łańcuchach dostaw) i właśnie to ma znajdować swoje odbicie w wycenie ropy naftowej. Za baryłkę WTI trzeba płacić już niewiele ponad 100 $. Wracając do giełd, to można odnieść wrażenie, że czerwony stał się ulubionym europejskim kolorem. W poniedziałek wygląda to wręcz jak wyścig o tytuł najgorszego parkietu. Frankfurcki DAX traci „jedynie” 1,2%, najmocniej obrywa amsterdamski AEX, który spada aż o 2,6%. WIG20 radzi sobie w tych warunkach bez niespodzianek, czyli zniżkuje o 1,6%. W takim rynkowym układzie, który trudno opisać inaczej niż szeroki risk off (z pewnymi wyjątkami np. w postaci neutralnego CHF), nie może dziwić pozycja polskiego złotego, który pozostaje bardzo słaby. Tak jak dolarowi pomaga oczekiwanie na decyzję Fed, tak złoty nie dostaje na razie wsparcia ze strony czwartkowego posiedzenia RPP. PLN otacza w tej chwili zbyt dużo ryzyk, które przykrywają efekt kolejnej podwyżki stóp nad Wisłą. Przed godz. 15 kurs euro znajduje się powyżej 4,68 zł, kurs dolara przebił 4,45 zł, kurs franka to 4,56 zł, a kurs funta sięga 5,59 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Umocnienie USD przed świętami
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak