Strona główna > Komentarze walutowe > Polityczna sesja

Polityczna sesja

(aktualizacja )

Autor: Krzysztof Adamczak

Na rynkach mamy dawno niewidzianą mieszankę politycznych impulsów. We włoskich wyborach wygrywa eurosceptyczna partia Bracia Włosi. Na Wyspach poznaliśmy zarys budżetu, który budzi wiele kontrowersji. A w Polsce pomysły rządzących zarzynają giełdę.

Prawicowy wiatr

    Zgodnie z ostatnimi sondażami w weekendowych wyborach zwyciężyła prawicowa partia Bracia Włosi pod przewodnictwem Giorgii Meloni. Jako że trzypartyjne prawe skrzydło zdobyło łącznie około 45% głosów, wiele wskazuje na to, że to właśnie ona zostanie nowym premierem na Półwyspie Apenińskim. Media odnotowują, że będzie pierwszą kobietą na tym stanowisku, przy okazji wypominając fascynację Mussolinim w okresie młodzieńczym. Znacznie bardziej istotne jednak są jej obecne poglądy i pomysł na prowadzenie państwa. Co się rzuca w oczy, to chęć skonsolidowania władzy, w tym przypadku w rękach prezydenta. Meloni dostrzega, że obecny system jest skrajnie niestabilny i w czasach powojennych średni okres życia rządu ledwo przekracza jeden rok. A że na horyzoncie pojawia się jeden z największych sztormów gospodarczych, potrzeba jest sprawnego działania. Warto pamiętać, że włoskie problemy z zadłużeniem, choć zamiecione pod dywan, tak naprawdę nigdy nie zostały rozwiązane. A obecny cykl podwyżek stóp procentowych połączony z odejściem od programów QE, stawia pytania o wypłacalność Rzymu. Wynik tych wyborów z pewnością nie ucieszył Brukseli. Przyszła premier jest znana ze swoich eurosceptycznych wypowiedzi. Z drugiej strony, musi sobie zdawać sprawę z tego, że bez europejskiej pomocy jej łajba może szybko zatonąć.

Jaka znowu inflacja?

    Jeszcze ciekawszą poniedziałkową sesję zafundowali funtowi brytyjscy politycy. W weekend poznaliśmy ogólne założenia przyszłorocznego budżetu, który według wielu analityków miał być pierwszym, tak wyraźnym sygnałem, w którą stronę chce podążyć nowa premier, Liz Truss. Kwasi Kwarteng, jej minister finansów, zapowiedział drastyczne obniżki podatków, prawdopodobnie największe od pół wieku. Problemem może być fakt, że najwięcej zyskają na tym najbogatsi. Zniesiony ma zostać trzeci próg podatkowy, przy relatywnie niewielkiej uldze dla uboższej części społeczeństwa. Wsparcie dostaną także firmy i korporacje, dzięki odwołaniu zapowiadanej podwyżce CITu. Koszty zmian podatkowych mają wynieść między 30, a nawet 45 mld funtów. Dodatkowo zapowiedziane zostały programy osłonowe związane z kryzysem energetycznym. Przeważająca większość tych wydatków ma zostać sfinansowana długiem, co mocno nie podoba się rynkom. Reakcja inwestorów była wręcz histeryczna. O poranku notowania funta do dolara były najniższe w historii i choć udało się odrobić część strat, to jednak sentyment pozostaje skrajnie negatywny. Pewną ulgę przyniosły plotki o możliwym nadzwyczajnym posiedzeniu Banku Anglii, który w odpowiedzi na ten budżet, ma wreszcie ruszyć z podwyżkami stóp. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że na Wyspach postanowiono postawić wszystkie karty przeciwko zbliżającej się recesji, jakby zupełnie zapominając o kryzysie inflacyjnym. Jest to zupełnie inne podejście niż choćby Amerykanów, co tylko zwiększa dysproporcję między tymi walutami. 

Zarzynanie giełdy

    Skoro w całej Europie panują polityczne sztormy, to nie mogło być inaczej w Polsce. W weekend poznaliśmy plany ekipy rządzącej na to, skąd wziąć pieniądze na kolejne tarcze węglowe, gazowe i wszystkie inne. Wicepremier Sasin, najwyraźniej opromieniony swoim pomysłem, zaprezentował ideę podatku od zysków nadzwyczajnych. Według wstępnych wyliczeń, w ten sposób rząd Morawieckiego ma uzbierać nawet 13,5 mld złotych. W oczywisty sposób uderzyło to w GPW. Warszawski parkiet ma za sobą fatalny okres, a weekendowe zapowiedzi dorżnęły go jeszcze bardziej. Od pewnego czasu w kręgach finansowych krążył dowcip o szykowaniu obrony indeksu WIG-20 pod Grunwaldem. Dziś od symbolicznego pułapu 1410 pkt dzieliło nas zaledwie 6 pkt. Pomysł Sasina oczywiście uderza również w złotego, który w ostatnim czasie jest praktycznie masakrowany na rynkach. Dolar jest już o włos od poziomu 5 złotych, frank dziś był już powyżej tego pułapu. Nawet trędowaty funt drożeje wobec złotego… Totalna degrengolada.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Zamiary członków FOMC w centrum uwagi
Krzysztof Pawlak