Jest porozumienie a cła zostają

Od wielu tygodni wszystko było jasne więc reakcji brak

Rynki od kilku miesięcy żyły niemal wyłącznie tematem wojny handlowej między USA i Chin. Nie może więc dziwić fakt, że samo podpisanie wstępnego porozumienia nie przyniosło niemal żadnej reakcji na rynkach. Niesmak oczywiście pozostał gdyż wiele spornych kwestii nie zostało rozstrzygniętych więc pogorszenie stosunków jest ciągle w grze. 

Strona chińska ma kupować 

W ramach umowy strona chińska zobowiązała się kupować amerykańskie towary i usługi o wartości 200 mld USD w ciągu najbliższych dwóch lat. Co ciekawe podpisane porozumienie nie oznacza, że taryfy celne znikają. Opiewają one na kwotę aż 360 mld USD i wydaje się, że zostaną utrzymane do końca tego roku. Już na pierwszy rzut oka widać więc, że strona amerykańska zyskała dużo więcej. Prezydent Trump zostawił sobie cła jako asa w rękawie by mieć czym straszyć przy pracach nad drugim etapem umowy. 

Dylematy rynków

Rynki więc mają spory dylemat jak rozegrać tą finalizację umowy. Z jednej strony inwestorzy się cieszą, że odsuwane jest w czasie spowolnienie w światowej gospodarce dzięki uspokojeniu sytuacji. Z drugiej jednak zerwanie porozumienia i zwiększenie taryf celnych trzeba mieć z tyłu głowy. A skoro pracę nad tą częścią umowy trwały niemal dwa lata i widać jakie są jego efekty tzn słabe, to aż trudno wyrokować ile potrwają prace nad o wiele bardziej szczegółowymi tematami. Ochroną własności intelektualnych czy kopiowań rozwiązań technologicznych. Do tego inną kwestią pozostaje kontrolowanie czy faktycznie strona chińska respektuje warunki porozumienia. 

Korekta na rynkach nie jest na rękę Trumpowi

Oczywiście na rynkach nikt nie chce psuć stanu euforii, który panuje już dłuższy czas. Tyle tylko, że brak kolejnych impulsów może zmusić graczy do technicznego odreagowania i większej korekty na rynkach. Jest jedno ale takiego scenariusza, a mianowicie osoba Trumpa. Doskonale on wie, że przed wyborami spokój na rynkach będzie zbawienny i pozwoli mu realnie pomyśleć o reelekcji. Widzieliśmy jak szybko wyciszył temat konfliktu z Iranem. A jeśli znów uderzy w Chiny może się to odbić na koniunkturze a to z pewnością nie doda mu głosów. 

Pierwszy głos z RPP by podnieść stopy

Podpisanie porozumienia niewiele zmian spowodowało na notowaniach złotego, który delikatnie stracił na wartości. Ciekawy głos usłyszeliśmy wczoraj z RPP. Jeden z członków stwierdził, że odpowiednią reakcją na wzrost inflacji w naszym kraju byłaby podwyżka stóp o 15-25 pkt bazowych. Gatnar uważa, że inflacja będzie dalej rosnąć w Polsce dobijając do poziomu 4% już w najbliższych miesiącach. Członek RPP jest bardzo zaniepokojony wzmożoną akcją kredytową w Polsce. Trudno się ze słowami Gatnara nie zgodzić gdyż na ten moment w naszym kraju sytuacja a mianowicie realnie ujemne stopy procentowe zachęcają do zadłużania się a nie oszczędzania. Partia rządząca moze się cieszyć bo dzięki temu utrzymuje się wysoki wzrost gospodarczy ale taka sytuacja nie może trwać wiecznie. Póki co słowa członka RPP nie wpłynęły na złotego, ale jeśli faktycznie inflacja podskoczy i temat podwyżki stóp będzie szeroko omawiany to krajowa waluta może się jeszcze bardziej umacniać.