Problemy ze szczepionką psują nastroje

Nastroje na rynkach uległy pogorszeniu po informacjach o wstrzymaniu prac nad szczepionką przez kolejny koncern farmaceutyczny. Wracamy do typowego układu risk off, czyli spadki na giełdach w połączeniu z mocniejszym dolarem. Bogaty dzień w kalendarzu makro. Dane z brytyjskiego rynku pracy w centrum uwagi. 

Wsparcie fiskalne i tak będzie 

Wczorajszy dzień bez Amerykanów (Święto Kolumba) przebiegał pod dyktando wzrostu apetytu na ryzyko. Inwestorzy doszli do wniosku, że nic się złego nie wydarzy, jeśli pakiet fiskalny w USA nie wejdzie w życie już teraz. To dlatego, że po wyborach prezydenckich niezależnie kto wygra i tak wprowadzi spory pakiet bodźców fiskalnych. I na ten moment takie podejście wydaje się uzasadnione. Zupełnie ignorowane jest natomiast ewentualne zwycięstwo Bidena i tym samym wprowadzenie szeregu regulacji, które uderzą w sektor technologiczny. Wczoraj ten sektor notował bardzo duże wzrosty napędzane szczególnie przez Apple, który dzisiaj ma zaprezentować nowy model iPhone’a. 

Powrót do tematu szczepionki

Dzisiaj jednak obserwujemy zupełny odwrót od wczorajszego optymizmu. Inwestorzy muszą się zderzyć z twardymi faktami na temat szczepionek na koronawirusa. Wczoraj wieczorem kolejna firma Johnson&Johnson ogłosiła, że wstrzymuje prace nad lekiem ze względu na powikłania u jednego z pacjentów. W teorii nic nowego, gdyż wcześniej kilka firm również po hurra optymistycznych doniesieniach, że mają lek, musiało spasować i wrócić do badań. Dla rynków taka informacja to zderzenie z rzeczywistością, która mówi, że leku tak szybko nie będzie, jak się wszystkim wydawało. 

Brak leku plus pogarszające się statystyki

Nadzieje na lek na koronawirusa miał szczególnie prezydent Trump, który twierdził, że medykament pojawi się jeszcze przed wyborami. Ostatnio jednak jakby unikał tego tematu i już takich newsów mediom nie przekazuje. Nastroje na rynkach ulegają pogorszeniu, gdyż brak leku to jedno, a drugie to coraz większa dynamika drugiej fali koronawirusa. Wczoraj statystyki we Francji i Hiszpanii eksplodowały, a nie lepiej jest również we Włoszech i Niemczech. Oczywiście w naszym kraju również obserwujemy znaczące pogorszenie sytuacji. Wydaje się, że końcówka roku może być dla gospodarek bardzo bolesna, i zobaczymy znów przywracanie kolejnych restrykcji, co już de facto się dzieje np. w Czechach czy na Słowacji. 

Bezrobocie na Wyspach rośnie

Dzisiaj całkiem bogaty dzień pod znakiem prezentowanych danych makro. Pojawiły się m.in. dane z rynku pracy z Wielkiej Brytanii. Na uwagę zasługuje szczególnie wzrost stopy bezrobocia do poziomu 4,5%. Biorąc pod uwagę fakt wprowadzania kolejnych ograniczeń w związku z koronawirusem, możemy być świadkami dalszego wzrostu w kolejnych miesiącach.  Pozytywnie wypadł natomiast odczyt nowych zasiłków dla bezrobotnych, który był znacznie niższy od prognoz analityków. Brytyjczycy od marca stracili ponad 700 tys. miejsc pracy, a ich odbudowa może zająć jeszcze sporo czasu. 

ZEW pokazuje, że przedsiębiorcy zaczynają się bać 

Bardzo słabo wypadł dzisiaj odczyt indeksu ZEW dla niemieckiej gospodarki. Poprzednio wynik wyniósł 77,4 pkt, podczas gdy dzisiejsza publikacja to zaledwie 56,1 pkt. Wynik ten pokazuje, jakie pogorszenie nastrojów widzimy u naszych zachodnich sąsiadów. Powrót pandemii w okresie jesienno-zimowym powoduje, że przedsiębiorcy obawiają się wprowadzanie ponownie ograniczeń w działaniu firm. O godzinie 14.30 poznamy odczyt inflacji CPI z USA. Dane powinny pokazać dalszy spadek presji na wzrost cen, wynik ma wynieść 1,8% r/r.