Punkt wyjścia

(aktualizacja )

Autor: Adam Fuchs

Zgodnie z oczekiwaniami Jerome Powell odegrał swoją klasyczną rolę przed Komisją w Izbie Reprezentantów. Zapewnił o przejściowości wysokiej inflacji, która bierze się z wpływu „wąskiej grupy dóbr”, a poza tym ożywienie gospodarcze cały czas jest zbyt niestabilne, a rynek pracy wciąż nie odzyskał kilku milionów utraconych w pandemii stanowisk. Gołębi śpiew mocno odbił się na dolarze, a EUR/USD kończyła dzień zmianą na niekorzyść „zielonego” o prawie jednego centa. Jednak paliwo do tego ruchu wypaliło się szybko, a w trakcie czwartkowej sesji amerykańska waluta przystąpiła do kontrataku.

Jaka piękna katastrofa

Prezes Fed jest jak otwarta księga (ale nie beżowa), jeszcze zanim otworzy usta, to prawie cały rynek już wie, jakie słowa z nich popłyną. Dostaliśmy więc klasyczny pakiet argumentów, które mają blokować władzę monetarną przed weryfikacją akomodacyjnej polityki. Inflacja przejściowa, czynniki pro inflacyjne chwilowe. Coraz trudniej tego słuchać przy kolejnych odczytach wykazujących wieloletnie rekordy (czerwcowe CPI w ujęciu rocznym 5,4%), a najnowszym jest wczorajsza dynamika cen dóbr produkcyjnych (PPI), która rok do roku pokazała 7,3% (również mocno powyżej prognoz). Rezerwa Federalna zamierza stać na straży odbudowy amerykańskiego rynku pracy i za to im chwała. Jednak jak w odbudowie zatrudnienia, gdy pracodawcy i eksperci wskazują, że problem jest z popytem pracowników, a nie podażą pracy (na co przynajmniej jeszcze do września wpływ mogą mieć federalne i stanowe zasiłki), ma mieć kontynuacja skupu aktywów przez bank centralny? Można zgodzić się z niepewnością związaną z sytuacją pandemiczną, która znów ma perspektywę przełożenia na ożywienie gospodarcze. Jednak mało kto wierzy, że rozwój wydarzeń będzie tak dramatyczny, aby znowu przygnieść firmy i państwa.

Niepewność mieni się czerwienią

Na początku inwestorzy zareagowali entuzjastycznie na zeznania Powella. Kurs EUR/USD dobijał dziś już do 1,185 $, ale nastąpiła szybka weryfikacja tego optymistycznego nastawienia. Rynki czasem potrzebują czasu na przetrawienie pewnych informacji, ale w trakcie czwartkowej sesji wolą interpretować rzeczywistość na „nie”. Risk off został włączony szeroko, nie dotknął tylko Chin, które w nocy pokazały bardzo dobre dane makro (w drugim kwartale ich gospodarka urosła o niecałe 8%). Poza Państwem Środka czerwień rozlała się po świecie. O ponad 1% zniżkował tokijski Nikkei, po południu podobne spadki zobaczymy we Frankfurcie i Madrycie, a te parkiety są ścigane przez niedźwiedzie w Paryżu, Londynie, czy Mediolanie. W tych warunkach nieźle radzą sobie Amsterdam (-0,5%) i Warszawa (-0,4%). Kontrakty futures za oceanem wskazują, że Wall Street także nie będzie dziś łatwo podnieść rynki kapitałowe z dołka (chociaż przypominam, że dla wielu indeksów jest to dołek przy samym szczycie). Ale kto wie, może z odsieczą przyjdzie przewodniczący FOMC, tym razem prezentujący się przed Senatem? Wiele wskazuje na to, że inwestorzy czekają właśnie na Powella, ponieważ trudno dostrzec jakiś ruch po dzisiejszej publikacji z amerykańskiego rynku pracy.

Na razie dolar odrabia wczorajsze straty i przed godz. 15 na EUR/USD próbuje wybić dołem 1,181 $. Odbicie zauważalne jest także w koszyku dolarowym (+0,17%). Na pewno nie pomaga to złotemu, ale jemu ostatnio raczej wszystko przeszkadza, a niewiele pomaga. Chyba tylko wyraźna zmiana sentymentu na forexie mogłaby podeprzeć rodzimą walutę, która fundamentalnie jest coraz mocniej przeceniona w stosunku do reszty rynku. Kurs dolara utrzymuje się powyżej 3,87 zł, kurs euro nie schodzi poniżej 4,57 zł, kurs franka porusza się stabilnie ponad 4,22 zł, a kurs funta znajduje się wciąż powyżej 5,37 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Zamiary członków FOMC w centrum uwagi
Krzysztof Pawlak