Strona główna > Komentarze walutowe > Risk off w pełnej krasie

Risk off w pełnej krasie

(aktualizacja )

Autor: Krzysztof Pawlak

Na rynkach dominuje awersja do ryzyka. Wzrost obaw o powrót restrykcji w związku z rozprzestrzenianiem się wariantu Delta koronawirusa powoduje, że bezpieczne przystanie znów są w cenie. Ciekawe podejście Wielkiej Brytanii do aktualnej sytuacji pandemicznej. Trudna sytuacja złotego, a może być jeszcze gorzej. 

Pesymizm sprzyja USD

Tydzień rozpoczyna się od kiepskich nastrojów na rynkach. Giełdy niemal na całym świecie odnotowują spadki, niemiecki DAX traci prawie 2%, podobnie nasz warszawski parkiet, a kontrakty na otwarcie amerykańskich indeksów również są na blisko 1% minusach. Panujący na rynkach pesymizm dobrze obrazuje zachowanie waluty USA, która znów rośnie w siłę, EUR/USD testuje właśnie wsparcie na poziomie 1,18. Również sytuacja na rynku długu USA daje jasny sygnał, że bazowy scenariusz na dziś to risk off. Rentowności amerykańskich 10-latek spadają do poziomu 1,25%, co oczywiście przy inflacji sięgającej prawie 5% powoduje, że inwestorzy na nich tracą. Tyle tylko, że jest na nich płynność i ochrona kapitału, co istotne pewna, a w tym momencie to najważniejsza informacja, nawet jeśli w ujęciu realnym nieco się na tym straci. 

Rynek w teorii wolny

Oczywiście przeciętnego Kowalskiego może dziwić, co się dzieje na rynku obligacji. Skoro co rusz mamy nowe i coraz wyższe odczyty inflacji, to można by się spodziewać wzrostów rentowności obligacji. Dlatego, że wyższe ceny niemal zawsze w krótkim terminie powodowały podwyżki stóp procentowych. Dlaczego więc nie jest normalnie? Ano dlatego, że rynek długu ma swojego „strażnika” w postaci Fedu. Skupując obligacje w ramach programu QE, de facto kontroluje krzywą dochodowości obligacji. Można powiedzieć, że tylko pozornie jest tutaj wolny rynek. Nie może dziwić więc fakt, że nie zawsze wzrost rentowności obligacji USA wpływa na mocniejszego dolara i odwrotnie. 

Tym razem Delta

Tyle tytułem wstępu. Powodem awersji do ryzyka jest szybkie tempo rozprzestrzeniania się wariantu Delta koronawirusa na świecie. Kolejne kraje wracają więc do obostrzeń i powoduje to, że obawy o zahamowanie wzrostu gospodarczego znów są spore. Zaostrzenie restrykcji nastąpiło choćby w krajach azjatyckich, a także w Australii. To na razie jedyny temat, który mocno zdominował rynki na początku tygodnia przy pustym kalendarzu. 

Wyspiarze się nie boją 

Co ciekawe nie wszystkie kraje wystraszyły się wariantu Delta. Mowa choćby o Wielkiej Brytanii, która utrzymuje tempo luzowania obostrzeń i za chwilę kraj ten wróci niemal w pełni do normalności. Czy takie podejście jest tym właściwym? W teorii Wyspiarze osiągnęli poziom 70% zaszczepionych obywateli, więc pojawia się pojęcie odporności stadnej. Patrząc z drugiej strony, w innych krajach chorowali również zaszczepieni, warto byłoby ostrożniej reagować. Które podejście wygra? Zobaczymy w kolejnych tygodniach. Niemniej jeśli Wielka Brytania obrała słuszną drogę i gospodarka będzie mogła działać normalnie, to z pewnością patrząc przez pryzmat polityki monetarnej, kraj ten będzie pionierem w odchodzeniu od luźnej polityki monetarnej. 

Jest źle, może być jeszcze gorzej 

Na krajowej walucie o dziwo stabilizacja. Mocniejszy dolar amerykański w połączeniu z kiepskimi nastrojami na szerokim rynku powinien działać na niekorzyść PLN. Póki co tak nie jest, ale trzeba też dodać, że złoty w ostatnich dniach mocno cierpiał, więc potencjał wzrostowy na głównych parach mógł się nieco wyczerpać. Zagrożeń, że to tylko przystanek przed dalszą wyprzedażą nie brakuje, na czele z posiedzeniem EBC w tym tygodniu. Bank centralny strefy euro niedawno podniósł cel inflacyjny, co może być zapowiedzią dalszego luzowania monetarnego. Jeśli taki scenariusz się sprawdzi to EUR/USD może spaść nawet do poziomu 1,16-1,17. Nie trzeba nikogo przekonywać, że taki układ na rynku to kolejny balast dla złotego. Niemniej granica 4,60 na EUR/PLN powinna być mocnym oporem.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Zamiary członków FOMC w centrum uwagi
Krzysztof Pawlak