Silny PLN przed inauguracją Trumpa

Inauguracja prezydenta USA połączona z Dniem Martina Luthera Kinga jest dniem wolnym dla Amerykanów. W poniedziałek przed południem waluta zza oceanu osłabiła się na rynku forex, z czego skorzystał złoty. W kalendarzu makroekonomicznym brakuje istotnych odczytów gospodarczych.

Eurodolar w odwrocie

Wyczekiwanie zaprzysiężenia nowego-starego prezydenta elekta trwa w atmosferze słabnącego dolara. Kurs EUR/USD w poniedziałek o poranku kierował się na północ dochodząc do kilkumiesięcznej linii trendu spadkowego. W okolicach południa notowania zaparkowały przy poziomie 1,032 USD. Z jednej strony jest to efekt łagodniejszego podejścia Trumpa do składanych obietnic wyborczych. Z drugiej jest to echo weekendowych wypowiedzi członków Europejskiego Banku Centralnego (Isabelle Schnabel i Robert Holzmann), w których nie zabrakło obaw o poziomy inflacyjne w strefie euro w 2025 roku. Wyższa od dotychczas spodziewanej dynamika cen, mogłaby wpłynąć na zmniejszenie tempa redukcji kosztu pieniądza, co umocniło unijną walutę. Mimo dzisiejszego względnego spokoju, w najbliższych dwóch dniach spodziewana jest zwiększona zmienności na rynku forex (i nie tylko). Powodem jest inauguracja Trumpa i zapowiadane wprowadzenie 100 dekretów w pierwszych 48 godzinach jego rządów, a także z jutrzejszym powrotem Amerykanów na rynek.

Złoty wykorzystuje otoczenie

Spoglądając na waluty lokalne z krajów Europy Środkowo-Wschodniej widzimy umocnienie względem amerykańskiego dolara. Wśród nich oczywiście znajduje się polski złoty. Ujemna korelacja PLN do USD (gdy dolar traci, złoty zyskuje i odwrotnie) jest dziś widoczna na wykresach głównych walut do złotego. W poniedziałek przed południem kurs EUR/PLN doszedł do 4,25 PLN, czyli dolnej granicy ponad rocznej konsultacji (4,25-4,40 PLN) goszczącej na omawianym wykresie. Brak Amerykanów widoczny był także na notowaniach USD/PLN, gdzie zeszliśmy do 4,12 PLN. Złoty wykazywał siłę także względem funta i franka, za które płaciliśmy odpowiednio 5,03 PLN i 4,51 PLN. Silny PLN to także pokłosie piątkowego, jastrzębiego wystąpienia Prezesa NBP, który wskazał obawy o przyspieszenie inflacji w IV kwartale roku.

Marny kalendarz makroekonomiczny

Mimo, że w poniedziałek oczy większości inwestorów są skierowane na Waszyngton, to rynek otrzymał dziś informację o braku zmiany kosztu pieniądza w Chinach. Jednoroczna stopa pożyczkowa pozostaje na poziomie 3,10%, pięcioletnia to 3,60%. Na wykresie USD/CNY umacnia się juan. Oprócz danych z Azji, otrzymaliśmy odczyty inflacji producenckiej z Niemiec i Szwajcarii. W obydwóch przypadkach indeksy wzrosły. Za naszą zachodnią był to skok z 0,1% r/r do 0,8% r/r, natomiast Helweci odnotowali PPI na poziomie -0,1% r/r (poprzednio -0,4%). W tym tygodniu, czeka nas pokaźny zestaw danych z krajowego podwórka. W środę poznamy dane o zatrudnieniu, wynagrodzeniach, produkcji przemysłowej jak i inflacji producentów. Dzień później wyniki sprzedaży detalicznej, produkcji budowlano-montażowej i koniunktury konsumenckiej.