Szary nosorożec

Rynek bez emocji zareagował na weekendową próbę zamachu na Donalda Trumpa. Inwestorzy znowu nakręcają oczekiwania co do obniżek stóp w USA. Złoty kontynuuje swoją świetną passę.

Zamach na Trumpa

W 2013 roku Michele Wucker trochę w kontrze do Nassima Taleba ukuła pojęcie szarego nosorożca. W ten sposób nazwała wydarzenie, które w przeciwieństwie do czarnego łabędzia jest wysoce prawdopodobne, ma potencjał, by znacząco wpłynąć na rynki, jednak z pewnych powodów zagrożenie jest ignorowane bądź zaniedbywane. Patrząc na polaryzację amerykańskiego społeczeństwa, trudno uznać ostatnią próbę zamachu za wyjątkowo zaskakującą. Wydaje się, że wydarzenia z weekendu są najbardziej jaskrawym przykładem koncepcji pani Wucker z ostatnich lat. Kontrowersje może wywoływać impakt tego zamachu na rynki, które ostatecznie nie zareagowały panicznie, jednak sytuacja byłaby zgoła inna, gdyby kula poleciała kilka centymetrów w bok. Jednak nawet nieudana próba będzie mieć daleko idące konsekwencje dla inwestorów. Analitycy dość wyraźnie zwracają uwagę na rosnące ryzyko działań odwetowych i jeszcze większą polaryzację amerykańskich wyborców. Dodatkowo wydaje się, że już nic nie odbierze Trumpowi zwycięstwa i teraz czeka nas pozycjonowanie się rynków pod nową rzeczywistość. 

Here we are again

Zamach na Trumpa trochę przyćmił ostatni odczyt o inflacji w Stanach. Ta zaskoczyła w dół, czym dodała paliwa dla zwolenników teorii o rychłym i intensywnym luzowaniu polityki pieniężnej. Zwłaszcza że ostatnie odczyty z gospodarki również nie zachwycały. W efekcie rynek jest już prawie pewny, że we wrześniu FED rozpocznie cykl obniżek. Co więcej, rośnie prawdopodobieństwo, że FOMC jeszcze w tym roku trzykrotnie zetnie stopy procentowe. Obecnie wynosi ono już ponad 50%, choć jeszcze tydzień temu było dwukrotnie mniejsze. Eurodolar dzisiaj dotarł do poziomu 1,092$, przebijając tym samym szczyt z początku czerwca. Widać jednak, że ten pułap jest ważny dla inwestorów i jest duża pokusa jego obrony. Zwłaszcza że wyjście górą oznaczałoby opuszczenie przedziału konsolidacji budowanej od początku roku. Istotny dla tej pary będzie czwartek, kiedy poznamy decyzję EBC, rynek oczekuje, że stopy pozostaną utrzymane, jednak padnie klarowna deklaracja co do przyszłych cięć. 

Kluczowe poziomy

Słabszy dolar wspiera złotego, który kontynuuje swój rajd. Na przestrzeni niecałego miesiąca euro potaniało o 13 groszy, dochodząc do szalenie ważnego poziomu 4,25 zł. Od kwietnia jest to już trzecia próba sforsowania tego pułapu, dwie ostatnie kończyły się fiaskiem, doprowadzając do dynamicznej deprecjacji naszej waluty. Jest to o tyle istotne, że w tych okolicach wypada dolne ograniczenie wieloletniego trendu wzrostowego na parze EURPLN. Przełamanie tego wsparcia będzie więc niezwykle trudne, jednak w przypadku sukcesu powinno być mocnym impulsem prozłotowym w kolejnych tygodniach. Podobnie wygląda sytuacja na dolarze, który testuje pułap 3,90 zł. Dzisiaj udało się nawet zejść poniżej, przez co “zielony” był najtańszy od grudnia ubiegłego roku. Dla naszej waluty także czwartkowa sesja będzie w tym tygodniu kluczowa. Po pierwsze ze względu na czynniki globalne (sytuacja na parze EURUSD), a po drugie ze względu na odczyty o produkcji przemysłowej oraz o wynagrodzeniach i zatrudnieniu.