Szwajcaria ma taktykę na inflację

Spoglądając na wykresy w poniedziałek, naszą uwagę przykuwa 5-dolarowa luka po otwarciu notowań indeksów ropy. Dziś poznaliśmy PMI dla przemysłu z kilku państw Starego Kontynentu. Nie obyło się bez odczytów inflacyjnych. Trzeba przyznać, że Helweci jako nieliczni, nie mogą wstydzić się walki z dynamiką cen.

Odbicie na ropie

Wczoraj wieczorem media obiegła informacja o niespodziewanej decyzji krajów OPEC+. Arabia Saudyjska jako pierwsza poinformowała o redukcji wydobycia „czarnego złota” o pół miliona baryłek dziennie. Plan ma zostać wdrożony od maja 2023. Trwać będzie przynajmniej do końca roku. Decyzję Arabii bardzo szybko podzieliły inne kraje organizacji. Łącznie cały kartel organiczny wydobycie od maja ok. 1,16 mln baryłek dziennie. Chwilę później dowiedzieliśmy się, że strategię popierają Rosjanie, których wicepremier Aleksander Nowak ogłosił wydłużenie (również do końca roku) obowiązującej tam od marca zmniejszonej produkcji ropy. Reakcja na rynku omawianego surowca była natychmiastowa. Zmniejszona podaż przy utrzymującym się popycie to wyższy koszt produktu. Tak też wczorajszą informację odebrali inwestorzy. Dzisiejsze rozpoczęcie handlu na indeksie OIL.WTI otworzyło się ponad 5 dolarów powyżej piątkowej ceny zamknięcia. Wycena 81$ za baryłkę okazała się być także górną granicą szerokiego kanału bocznego, którym poruszamy się od grudnia ubiegłego roku. Opór ten nie został dziś pokonany. Od momentu jego osiągnięcia obserwujemy delikatne odreagowanie. W momencie pisania tekstu indeks OIL.WTI znajduje się w okolicach 80$. Przypomnę, że jeszcze w połowie marca wskazywał lokalne dołki przy poziomie 65$ za baryłkę. Na koniec dodam, że wzrost cen ropy na świecie nie jest dobrym prognostykiem do schodzenia z inflacyjnego płaskowyżu.

Pakiet PMI dla przemysłu z Europy

Od rana otrzymaliśmy szereg finalnych odczytów tytułowego indeksu. Jest to wskaźnik wyprzedzający koniunktury. Wartość 50 punktów jest tutaj neutralna. Wyniki powyżej wskazują wzrost aktywności w przemyśle i odwrotnie. Dzisiejsze wskazania nie należały do pozytywnych. Większość z nich po raz kolejny znalazła się poniżej wartości granicznej. Indeks PMI dla strefy euro to 47,3 punktu (prognoza 47,1 pkt. poprzednio 48,5 pkt.). Optymiści światełka w tunelu mogą doszukiwać się jedynie w symbolicznie wyższym wzroście względem prognoz. Poniżej 50 punktów było w Niemczech (44,7 pkt.), Wielkiej Brytanii (47,9 pkt.), Szwecji (45,7 pkt.) Szwajcarii (47 pkt.) i Polsce (48,3 pkt.). Zaskoczeniem mogą być dane z Hiszpanii oraz Włoch, gdzie wyniki odpowiednio 51,3 pkt. i 51,1 pkt. sugerują wzrost aktywności w sektorze przemysłowym.

Helweci jeszcze nie złożyli broni

Szwajcarzy nie dają inflacji konsumenckiej za wygraną. Ich cel to 0-2%. Dzisiejszy odczyt zbliża ich do oczekiwanego poziomu. 2,9% w ujęciu rocznym to o 0,5 punktu procentowego poniżej poprzedniego odczytu (3,4%). Wysokość omawianego wskaźnika spadła o taką samą wartość także w ujęciu miesięcznym (0,2% m/m, poprzednio 0,7% m/m).  Aby dodać optymizmu zasygnalizuję, że spadki były większe od prognozowanych przez rynek. Niższa inflacja to dla inwestorów mniejsza szansa na kolejne podwyżki kosztu pieniądza w Szwajcarii, a więc osłabienie franka. Stąd dzisiejsze umocnienie złotego na wykresie CHF/PLN. Po publikacji kurs zaczął spadać. Wsparcie pojawiło się przy wycenie 4,69 złotego za jedno euro. Dziś złoty umocnił się także do dolara oraz euro. O godzinie 14:30 na CHF/PLN znajdujemy się przy 4,70 PLN, USD/PLN wskazuje 4,30 PLN, EUR/PLN to ok. 4,67 a za jednego funta zapłacimy 5,32 złotego.