Trump nie lubi być w cieniu

Sporo się dzieje

Na rynkach w ostatnich dniach z pewnością nie można się nudzić. Codziennie pojawiają się nowe impulsy, które powodują duże wahania rynkowe. Wczoraj kolejne przesłuchanie w Kongresie USA miał nowy szef Fed. Pierwsze debiutanckie przemówienie Powella zostało odebrane zdecydowanie jastrzębio co wywołało nową falę aprecjacji amerykańskiej waluty.

To samo a jednak przyjęte gołębio

Wczoraj jednak prezes Fed nieco ostudził nastroje inwestorów. Brzmiał zdecydowanie gołębio. Stwierdził, że wzrost wynagrodzeń nie powinien wywołać istotnej presji na wzrost inflacji. I pewnie samo przemówienie wywołałoby osłabienie amerykańskiej waluty, tyle tylko, że zbiegło się z publikacją ważnych danych z USA. A te wypadły bardzo dobrze, co pozwoliło utrzymać siłę amerykańskiej waluty. Aktywność w przemyśle mierzona wskaźnikiem ISM wypadła 2 pkt powyżej prognoz co jest wyrównaniem rekordu z października 2017 roku.

Niespodzianka od prezydenta USA

Szybko jednak okazało się, że wypowiedź prezesa Fed i dane z USA to tylko wstęp do tego co miało się wydarzyć. Wiemy, że prezydent USA Trump nie lubi być w cieniu i wczoraj to po raz kolejny udowodnił. Zapowiedź wprowadzenia cła na stal i aluminium wywołała spustoszenie na rynkach. Szczegóły poznamy w przyszłym tygodniu. Ale inwestorzy szybko doszli do wniosku, że to początek wojen celnych z innymi państwami. Przede wszystkim biorąc pod uwagę wymienione surowce objęte podatkiem w tym wypadku może chodzić o Chiny. Na rynkach pojawiła się obawa, że jeśli tak faktycznie się stanie to wzrost gospodarczy na świecie stanie pod dużym znakiem zapytania.

Na rynkach obawa o światowy wzrost gospodarczy

Patrząc z nieco innego punktu widzenia wprowadzenie takiego podatku od importowanych surowców poskutkuje wyższymi cenami produktów dla amerykańskich firm. Wtedy z pewnością te wyższy koszty zostaną finalnie przerzucone na konsumentów, którzy zapłacą wyższe ceny za gotowe produkty. Pobudziło by to presję inflacyjną. Tyle tylko, że nie wydaje się, że taki cel ma Trump. Raczej idzie w myśl zasady kupuj amerykańskie i zatrudniaj Amerykanów. Przekaz ten zaszkodził dolarowi i zatrzymał jego aprecjację. EUR/USD jest już dzisiaj powyżej 1,23. Przede wszystkim jednak Trump zaszkodził giełdzie. Główne indeksy traciły wczoraj wieczorem nawet 2%. Kiepski sentyment dotarł również dzisiaj na rynki europejskie niemiecki Dax traci ponad 2,2%.

Złoty w defensywie

Kiepski klimat inwestycyjny udzielił się złotówce. Co prawda USD/PLN wrócił w okolice 3,40, ale już EUR/PLN testuje obecnie 4,20. Również CHF/PLN wzrósł nieco ponad 3,64. Ale jest to związane z mocniejszym frankiem na szerokim rynku. Pojawiła się niepewność więc jest to zrozumiałe, szwajcarska waluta uznawana jest za bezpieczną przystań.

Giełda w USA i dolar

Dzisiaj kalendarz makro do końca dnia nie zawiera już kluczowych publikacji. Dla notowań złotego czynnikiem determinującym będzie zachowanie się giełdy w USA a także notowania dolara. Poprawa sentymentu może być jednak trudna do osiągnięcia. Tym samym jeśli główne indeksy w USA otworzą się z minusami możemy być świadkami dalszego osłabienia krajowej waluty.