Trump się dogadał.

Seria pozytywnych informacji dla walut EM, a złoty i tak traci.

W kalendarzu blado.

    Podczas wtorkowej sesji brakuje bardziej emocjonujących odczytów ekonomicznych, co wyraźnie przekłada się na spadek zmienności na rynku walutowym. EURUSD dzisiaj ponawia próbę sforsowania poziomu 1,17 $, jednak robi to niemrawo i wątpliwe jest, by ten atak okazał się skuteczny. Korona szwedzka traci po publikacji danych o sprzedaży detalicznej, jednak ta przecena wpisuje się w większy trend. Od początku miesiąca potaniała już o 4% względem euro i jest już blisko szczytów z początku maja. Oprócz tego na rynek napłynęły mało wnoszące dane o podaży pieniądza w strefie euro, która widocznie zwalnia. Po południu za to poznamy ostatnio coraz ciekawszy odczyt o saldzie obrotów towarowych w Stanach.

Pogrzeb NAFTA?

    Wczoraj Trump ogłosił, że zawarto porozumienie handlowe z Meksykiem. Oznacza to, że coraz bliżej wyrzucenia NAFTA na śmietnik historii. Prezydent USA od początku kadencji był jej przeciwny i wiele wskazuje na to, że dopiął swego. Co prawda potrzebna jest jeszcze zgoda kongresu, który darzył ten pakt większym uznaniem, jednak zawetowanie porozumienia bilateralnego wydaje się mało prawdopodobne. Peso od wczoraj zyskuje na wartości, jednak wyraźnej euforii nie widać. Pewnym zaskoczeniem jest umocnienie dolara kanadyjskiego, który mogło się wydawać, jest największym przegranym nowej umowy.

PBOC umacnia juana.

    Chiński bank centralny postanowił podnieść fixing juana, co doprowadziło do umocnienia waluty Państwa Środka o blisko 1,5%. Duże ruchy na renminbi zwykle implikowały podobne zachowanie na pozostałych walutach koszyka EM. Tym razem jednak złoty nie wykorzystał sprzyjających warunków globalnych. Zyskuje jedynie wobec dolara, który jest jedną z najsłabszych walut dnia. Kurs USDPLN przebił dzisiaj 3,65 zł. Pozostałe waluty drożeją i tak euro kosztuje 4,27 zł, frank 3,73 zł, a funt 4,71 zł.