Strona główna > Komentarze walutowe > Tyle ryzyk, które można ignorować

Tyle ryzyk, które można ignorować

14 paź 2024 Autor: Adam Fuchs

To nie jest najbardziej emocjonujący dzień na rynkach finansowych, co w jakimś stopniu może zaskakiwać, bo ryzyka geopolityczne nie maleją. Chiński pomocowy pakiet fiskalny, zamiast okazać się mocnym pokazem fajerwerków, został przez inwestorów przyjęty raczej jako kapiszon. Dolar wciąż dominuje na FX, kapitał odpływa od bezpiecznych przystani, ale dzisiejsze ruchy nie muszą zwiastować szerokiej zmiany na risk on.

Chiński kapiszon

Po stymulacyjnych pakietach monetarnych sygnowanych przez Ludowy Bank Chin, przyjętych bardzo pozytywnie przez rynki, oczekiwano podobnych ruchów ze strony rządu i jego pakietu fiskalnego. Dlatego inwestorzy uważnie przysłuchiwali się sobotniej konferencji chińskiego ministra finansów Lan Fo’ana. Niestety plany znowu okazały się bardzo ogólne, a cała operacja (opiewająca nawet na 2,3 bln juanów, czyli ok. połowę tej kwoty w złotych) ma być przeprowadzana metodą kroków (co przedstawiono jako argument za małą liczbą konkretów). Taka prezentacja pakietu fiskalnego nie spotkała się z ciepłym przyjęciem globalnych inwestorów, co odbiło się na giełdzie w Hongkongu (-0,75%), ale już Szanghaj (mocniej związany z chińskim kapitałem) urósł o 2%. Aktywom z Państwa Środka nie pomogły dzisiejsze dane o bilansie handlowym za wrzesień, które były gorsze od poprzednich i słabsze od prognoz. Eksport w ujęciu rocznym wzrósł tylko o 2,4% (w sierpniu 8,7%, ocz. 6%), a import jedynie o 0,3% (wcześniej 0,5%, ocz. 0,9%). Wyraźnie widać, że przed Chinami jeszcze długa droga wychodzenia z marazmu, który niewątpliwie stanowi obciążenie dla globalnej gospodarki.

Ciszej nad napięciami

Można odnieść wrażenie, że rynki finansowe są w ostatnich miesiącach całkiem odporne na ryzyka geopolityczne. Co prawda Izrael wciąż nie zdecydował się na militarną odpowiedź na atak Iranu, ale za to amerykańskie wojska zauważalnie zwiększają swoją obecność w państwie żydowskim, co można uznać za przygotowania do dalszej eskalacji. Coraz gorsza sytuacja Ukrainy na froncie wojny obronnej z Rosją może prowadzić do przesilenia. Z jednej strony zatrzymanie działań wojennych i perspektywa odbudowy naszego sąsiada ma szansę wspierać finansowo naszą część Europy, ale z drugiej trudno w takiej sytuacji oczekiwać zaspokojenia apetytów rosyjskiego agresora, który w międzyczasie przestawił swoją gospodarkę na tryb wojenny. Wreszcie odżywają z naszej perspektywy dalekie, ale mające globalne konsekwencje napięcia we wschodniej Azji. Ciekawym zbiegiem okoliczności jest coraz agresywniejsza retoryka i działania (postawienie w stan gotowości części wojsk artyleryjskich) Korei Północnej wobec swojego południowego sąsiada (Koreańczycy z południa ostrzegają przed możliwym wysadzeniem mostów łączących oba państwa), która odbywa się w czasie dużych ćwiczeń Chińczyków wokół Tajwanu. Nie są to też całkiem przypadkowe ćwiczenia, ponieważ symulują one blokadę wyspy. Wszystko to dzieje się w jednym z najgorętszych okresów dla Amerykanów, czyli na ostatniej prostej wyborów prezydenckich. W tym wypadku polecam wstrzemięźliwość, ponieważ w wielu miejscach można przeczytać o rosnącej przewadze Donalda Trumpa, co jest daleko idącym nadużyciem. W tej elekcji jednego można być pewnym: do samego końca nie będzie wiadomo, kto wygra. Taka niepewność to oczywiście kolejny czynnik ryzyka, który powinien wpływać na rynki w nadchodzących tygodniach, o ile inwestorzy nie odwrócą wzroku gdzie indziej w oczekiwaniu na liczenie głosów i elektorów.

Pozory risk on?

Na rynku walutowym nie widać dziś dużych zmian, lecz na pewno warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Dolar jeszcze z pewną nieśmiałością, ale coraz poważniej myśli o drugim ataku na 1,09 na EUR/USD. Jeżeli uda mu się zepchnąć kurs eurodolara głębiej do strefy obronnej znajdującej się trochę poniżej tego psychologicznego poziomu, to przyjdzie poważnie rozważać ruch o jeszcze cent niżej (do 1,077 $), skąd w środku wakacji rozpoczął się rajd euro. Drugi ważny element poniedziałkowego handlu to słabość tzw. bezpiecznych przystani. Wśród najgorzej radzących dziś sobie walut znajdują się JPY i CHF, co mogłoby sugerować poprawę rynkowego sentymentu, ale trudno dostrzec wyraźne przeniesienie risk on na rynki kapitałowe (chociaż Europa jest dziś zielona), a już szczególnie na FX. Dlatego prędzej byłbym skłonny mówić o przesunięciach w portfelach inwestorów (na rzecz USD, w tym na zakup amerykańskich obligacji), niż o wyraźnej zmianie nastawienia do bardziej ryzykownych aktywów. Polski złoty jest dziś niemrawy wraz z prawie całym koszykiem walut EM. Wyjątkiem jest para CHF/PLN, która zgodnie z szerokim rynkiem spycha kurs franka do 4,55 zł. Kurs euro balansuje na 4,29 zł, kurs dolara utrzymuje się powyżej 3,93 zł, a kurs funta jest blisko 5,12 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Brak konkurencji dla USD
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Napięcie geopolityczne uderzyło w GPW
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Złoto znów świeci pełnym blaskiem
Krzysztof Pawlak