Upadek PLN

Autor: Adam Fuchs

Jeszcze do wczoraj mogło się wydawać, że polski złoty ograniczy swoje straty. Niestety wtorek potwierdza ucieczkę kapitału od PLN, windując kursy do głównych walut na dawno niewidziane poziomy. W trakcie dzisiejszej sesji porażce złotego dorównują spadki na parkietach giełdowych. Z Chin nadeszły mieszane dane makro.

Złota masakra piłą mechaniczną

Ostatnie lata powinny nauczyć inwestorów, że w każdej chwili może nadlecieć czarny łabędź, który wywróci rynkowy stolik. Chociaż eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie nie jest najlepszym przykładem nieprzewidzianego zdarzenia, to jego wcześniejsze ignorowanie  właśnie odbija się czkawką. Niestety jednym z najbardziej poszkodowanych aktywów przy aktualnym pogorszeniu nastrojów został polski złoty. Odpływ kapitału z rynków wschodzących nie jest wcale jednoznaczny. Pod bardzo dużą presją znajduje się PLN, ale już o wiele lepiej radzi sobie choćby HUF, a całkiem dobrze CZK, który dziś nawet zyskuje do głównych walut. Szukając porównywalnych strat do złotego, musimy podążyć aż za ocean, gdzie podobne zniżki zobaczymy na MXN czy BRL. W celu uświadomienia sobie tragicznej sytuacji PLN warto spojrzeć na wykresy. Kurs dolara we wtorek przed godz. 15 sięga 4,08 zł, czyli w przeciągu niecałego tygodnia poszedł w górę o 16 groszy (!), wracając do wartości z początku listopada. Kurs euro tylko od piątku wzrósł o 8 groszy, docierając powyżej 4,34 zł, czyli 2-miesięcznych maksimów. Nawet frank szwajcarski, który obecnie zdecydowanie stracił walory bezpiecznej przystani i nie jest mocny w trakcie wtorkowej sesji, akurat w parze ze złotym radzi sobie świetnie. Kurs CHF/PLN jest już blisko 4,48 zł, docierając do szczytów sprzed miesiąca. Natomiast kurs funta przekracza 5,08 zł, co oznacza, że w nieco ponad tydzień zyskał 12 groszy, tym samym ustanawiając 2-miesięczne maksima. Tak wyraźna skala osłabienia złotego zaczyna przypominać wydarzenia z września zeszłego roku, gdy RPP zaskoczyła rynek drastyczną obniżką stóp procentowych. Powoli największą nadzieją dla PLN staje się sama skala osłabienia, która może zwiastować nadchodzącą kontrę.

Niedźwiedzie w natarciu

Warto jednak zaznaczyć, że nie tylko polskiego złotego dotknęła ucieczka kapitału. Odwrót od ryzyka jest też doskonale widoczny na parkietach giełdowych, które obficie krwawią. Zaczęło się już w Azji, gdzie zarówno Tokio, jak i Hongkong straciły ok. 2%. Europa także zalicza jedną z najsłabszych sesji w tym roku, Frankfurt zniżkuje o 0,9%, podobnie Paryż, a powyżej 1% tracą Londyn i Mediolan. Połączenie słabych rynków bazowych i jeszcze słabszego złotego to fatalna informacja na GPW, gdzie WIG20 osuwa się w przepaść z 2% spadkiem i balansuje już na okrągłych 2400 pkt. Mała nadzieja tkwi jeszcze w otwarciu rynku kasowego na Wall Street, ale niezmiernie trudno będzie wyciągnąć europejskie indeksy z tej beznadziei. Tym bardziej że trudno za wystarczający impuls uznać zgodną z oczekiwaniami marcową produkcję przemysłową w USA, która w ujęciu miesięcznym urosła o 0,4%. Mimo rosnącego napięcia na Bliskim Wschodzie cena ropy Brent stabilizuje się przy 90 $ za baryłkę. 

Mieszane dane z Chin

Chiny przyciągają uwagę inwestorów jako druga gospodarka świata, ale zainteresowanie w ostatnich kwartałach jest jeszcze większe, ponieważ zmagają się one z niemałymi problemami (m.in. kryzys rynku nieruchomości i firm deweloperskich). Dlatego każdy pakiet danych makro z Państwa Środka staje się jedną z ważniejszych informacji i nie inaczej było w związku z wtorkowymi publikacjami. Za pozytyw można uznać tempo PKB, które w pierwszym kwartale wyniosło 5,3% w ujęciu rocznym, czyli okazało się lepsze nie tylko od prognoz (4,6%), ale też od poprzedniego rezultatu (5,2%). Gorzej wygląda to w przypadku pozostałych kluczowych wskaźników. Produkcja przemysłowa w marcu urosła tylko o 4,5% rok do roku (poprzednio 7%, oczekiwania 6%), a sprzedaż detaliczna poszła w górę o 3,1% (poprzednio 5,5%, prognoza 4,6%). Jeżeli takie wyniki będą się powtarzać w kolejnych miesiącach, to przełożą się one na wzrost gospodarczy w drugim kwartale, który może już nie być tak zadowalający. Odczyty odbiły się negatywnie na pozycji juana do głównych walut.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Umocnienie USD przed świętami
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Euro próbuje odrobić straty
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Decydenci z Fed zakładają mniej obniżek stóp w 2025
Krzysztof Pawlak