Uwaga płytko.

Bazylea wysysa płynność, Brexit coraz bardziej miękki, złoty ciągle mocny.

Płytko na rynku.

    Obecny tydzień mimo braku kluczowych wydarzeń pozostaje pod znakiem podwyższonej zmienności, zwłaszcza na rynku walutowym. Po pierwsze jest to spowodowane zbliżającymi się świętami, a co za tym idzie przedłużonym weekendem. Spora część rynku będzie zamknięta nie tylko w Poniedziałek Wielkanocny, ale również i w Wielki Piątek. Powoduje to, że na rynku brakuje płynności, przez co łatwiej wywołać większe ruchy. Drugim powodem obecnej sytuacji jest dostosowywanie się banków do wymogów Bezylei III, która dość wyraźnie ogranicza pole działania bankom na rynku walutowym.

Na granicy Brexitu.

    W okresie flauty na rynku, inwestorzy trochę na siłę szukają tematów do rozgrywania. Tak jest w przypadku funta szterlinga oraz przecieków dotyczących porozumienia w sprawie granicy między UK a Irlandią. Wystarczyły plotki o nowej propozycji ze strony Londynu, by funt pozytywnie zareagował. Do tej pory kwestia ta była ważnym hamulcowym, jednak optymiści powinni pamiętać, że cały czas mówimy ledwie o plotkach. Jeśli jednak faktycznie udałoby się porozumieć w tej kwestii, to widmo twardego Brexitu znowu się znacznie oddali, co powinno wspierać brytyjską walutę.

Złoty wciąż się trzyma.

Nasza waluta całkiem dobrze się odnajduje w tym specyficznym tygodniu. Od poniedziałku systematycznie zyskuje na wartości. Dzisiaj co prawda lekko zwolniła tempo, jednak wciąż pozostaje na niezłych poziomach. Euro kosztuje w okolicach 4,20 zł, czyli 3 grosze mniej niż w piątek. Podobnie wygląda sytuacja z dolarem, za którego cały czas zapłacimy poniżej 3,40 zł. Jeszcze więcej potaniał frank, gdzie kurs CHFPLN przebił ważne wsparcie i obecnie znajduje się przy 3,56 zł.