Widok z płaskowyżu
(aktualizacja )
Wspinacze wysokogórscy mówią o niektórych szczytach, że łatwiej na nie wejść, niż potem z nich zejść. Można to uznać za doskonały opis sytuacji inflacyjnej w Polsce. Zazdrość może wzbudzać płaskowyż strefy euro, który jest gdzieś na poziomie Tatr, gdy my wciąż jesteśmy w Alpach. Można zaryzykować tezę, że dzisiejsze odczyty mają mały wpływ na rynek walutowy, który próbuje zainicjować korektę do wczorajszej sesji.
Pięknie się tu urządziliśmy
Wreszcie po dwóch miesiącach posuchy dostaliśmy wstępne odczyty inflacyjne z naszej gospodarki (za poprzednie dwa okresy otrzymywaliśmy już pełne dane w połowie miesiąca). Optymista (a na pewno znajdą się dziś takie media) powie, że warto się cieszyć. Przecież jeszcze w lutym ceny rosły w rekordowym tempie 18,4% (najszybciej od 26 lat), a rezultat za marzec to „skromne” 16,2% w ujęciu rocznym. Realista podniesie, że nie dość, że to w dalszym ciągu rezultat przygniatający domowe budżety, to dodatkowo był on wyższy od oczekiwań (15,9%). Pesymista chciałby pewnie dzwonić do TOPR, ale niestety z tego płaskowyżu musimy zejść sami. Nie będzie o to łatwo i to mimo tzw. efektu wysokiej bazy (czyli wysokich wzrostów w analogicznych okresach zeszłego roku), skoro ceny żywności dalej rosną w tempie 24%, a nośników energii o 26%. Tak naprawdę sytuację w dużej mierze ratują koszty paliw, które poszły w górę rok do roku o symboliczne 0,2% (ropa naftowa jest najtańsza od grudnia 2021 r.). Niepokojąco wygląda również wskaźnik CPI w ujęciu miesięcznym. W stosunku do lutego ceny wzrosły o 1,1% i tutaj najgorzej jest w kategorii żywności (+2,3%). Za ponad dwa tygodnie poznamy inflację bazową (z wyłączeniem żywności i energii), która będzie kolejną wskazówką, czy rzeczywiście możliwe jest zejście średniorocznej dynamiki cen w okolice 10%. Jeszcze wcześniej, bo już w środę, RPP podejmie decyzję odnośnie stóp procentowych. Za to w czwartek prezes Glapiński wyjaśni nam, dlaczego była ona tak dobra i doda, że w sumie z płaskowyżu rozciąga się wspaniały widok.
Kiedy lepiej wciąż oznacza źle
Oczywiście problem wysokiej inflacji nie jest zjawiskiem, z którym zmagać się musi tylko Polska. Zasadniczo dotyczy on większości światowych gospodarek i nie inaczej ma się sprawa w strefie euro. Szacunek Eurostatu za marzec wskazuje na tempo wzrostu cen o 6,9% w ujęciu rocznym (prognoza to 7,1%), co stanowi największy spadek od poprzedniego miesiąca (8,5%) w historii pomiarów tego wskaźnika. Również w tym przypadku główna zasługa to tzw. efekt wysokiej bazy (wskutek agresji Rosji na Ukrainę) z zeszłego roku. Nie wygląda to już tak kolorowo w przypadku inflacji w ujęciu miesięcznym, która z wynikiem 1,2% znacznie przekroczyła oczekiwania (0,6%). Dodatkowo bazowy wskaźnik CPI (z wyłączeniem cen energii i żywności) wciąż idzie w górę, osiągając rekordowe 5,7%. Niewykluczone, że łącznie takie wskazania będą w dalszym ciągu wywierać presję na EBC w kontekście podwyżek stóp procentowych. Jednak ponieważ najbliższe posiedzenie bankierów dopiero w maju, to po drodze możemy otrzymać jeszcze tyle zmiennych, że prognozowanie w tej chwili ich decyzji można porównać do wróżenia z fusów. Chociażby dzisiejsze dane z Niemiec o tąpnięciu lutowej sprzedaży detalicznej (-7,1% w ujęciu rocznym) wskazują, że efekt cyklu podwyżek powoli może się wlewać do realnej gospodarki (tylko także w tym przypadku trzeba pamiętać o efekcie bazy). Jeszcze dziś otrzymamy informacje o amerykańskiej dynamice cen, które dopełnią nam aktualny obraz inflacyjny.
Zamykamy miesiąc i kwartał
Chociaż powyższe dane należy uznać za kluczowe dla gospodarki i jej perspektyw w nadchodzących miesiącach, to wydaje się, że miały one ograniczony wpływ na zachowanie inwestorów. Na rynku kapitałowym kolejny już dzień przebiega w dobrych nastrojach, a najważniejsze europejskie indeksy zwyżkują przynajmniej o 0.3%. Gorzej wygląda Warszawa, gdzie WIG20 wciąż znajduje się pod kreską, ale można to uznać za korektę wczorajszej, najlepszej w tym roku sesji na rodzimym parkiecie. A skoro już o korekcie mowa, to takową otrzymujemy również na rynku walutowym. Po czwartkowym obsunięciu się dolara na szerokim rynku, w piątek odrabia on straty i na parze z euro jest już mniej więcej w połowie drogi, a kurs EUR/USD znajduje się przy 1,084 $. Przekłada się to na pewne problemy rodzimej waluty, której obraz ostatecznie jednak nie jest jednoznaczny. PLN osłabia się do USD, ale kurs dolara wciąż nie potrafi stabilnie wyjść powyżej 4,30 zł. Dobrze na szerokim rynku radzi sobie również GBP i tym samym kurs funta spogląda powoli na 5,33 zł. Za to mimo wewnątrz-sesyjnych zawirowań kurs euro wraca w pobliże punktu odniesienia, czyli oscyluje przy 4,676 zł. PLN najlepiej wygląda stosunku do CHF, a kurs franka utrzymuje się poniżej 4,69 zł. Warto na koniec zaznaczyć, że dzisiejsza sesja jest ostatnią w miesiącu i kwartale, dlatego po dołączeniu Amerykanów do gry jeszcze wiele może się zmienić. Najwięksi instytucjonalni gracze lubią w takie dni planowo zamykać pozycje i otwierać nowe na nadchodzące miesiące. Niejednokrotnie plany są realizowane bez szczególnego oglądania się na czynniki fundamentalne i nastroje inwestorów z Europy.
Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.
Zobacz także
Kupon rabatowy dla nowych Klientów!
Wpisz swój email, a wyślemy Ci 50% kod rabatowy na
prowizję od pierwszej wymiany.
Odbierz maila!
Wysłaliśmy Ci maila z 50% kodem rabatowym na prowizję od pierwszej wymiany!
Kliknij w link w mailu i zarejestruj się aby wykorzystać zniżkę