Wielka trójca przemawia

Jest to kolejna sesja w tym tygodniu, która zostanie zdominowana przez wystąpienia bankierów centralnych. Nas oczywiście najmocniej interesuje ta Adama Glapińskiego, szeroki rynek skupia uwagę na słowach Lagarde i Powella.

Złoty nie trzyma presji

Po wczorajszej, bądź co bądź, zaskakującej decyzji Rady Polityki Pieniężnej złoty wyraźnie się umocnił. Udało się wymazać praktycznie całe straty z obecnego tygodnia i powrócić w okolice lokalnych minimów. Dzisiaj jednak nasza waluta nie idzie za ciosem. Z jednej strony można to tłumaczyć mocniejszym dolarem, z drugiej pewnym chłodniejszym spojrzeniem na wczorajsze posunięcie RPP. Tak naprawdę, rynki wciąż wierzą w zmianę władzy po wyborach, więc nawet jeśli zakładały obniżenie stóp na listopadowym posiedzeniu, to w dłuższym terminie wyceniana była raczej restrykcyjna polityka obecnej Rady. Zresztą w komunikacie zawarto zdanie: „kształtowanie się inflacji, zarówno w krótkim, jak i średnim okresie, jest obarczone niepewnością, w tym związaną z przyszłą polityką fiskalną i regulacyjną”, które zostało odebrane jako ostrzeżenie dla nowego rządu, co do przyszłych posunięć NBP.

Glapiński za mikrofonem

Z tej perspektywy jeszcze ciekawiej zapowiada się dzisiejsza konferencja prezesa Glapińskiego. Rynek spodziewa się wyraźnej zmiany narracji względem poprzednich wystąpień. Wiele wskazuje na to, że nasz bank centralny wreszcie dostrzeże problem inflacji i zacznie akcentować potrzebę walki z nią. Zwłaszcza że z dość dużym prawdopodobieństwem dynamika cen nie dojdzie do celu w przewidywalnej przyszłości. Aha, i wreszcie mamy szansę, by bank centralny powrócił do ustawowego rozumowania celu i znowu zacznie akcentować poziom 2,5%, a nie ten 100 punktów bazowych wyżej. Przewodniczący Glapiński bardzo mocno zaangażował się w kampanię wyborczą, niestety wiele wskazuje na to, że postawił na złego konia w tym wyścigu, dlatego wszyscy są ciekawi jego reakcji. Zwłaszcza że w międzyczasie zdążył otworzyć nowy front walki, tym razem z otoczeniem prezydenta, otwarcie uderzając w Pawła Muchę. Swoją drogą kolejny raz została przesunięta granica absurdu, gdy wszyscy ci, którzy czekali na komunikat w sprawie stóp procentowych, dostali w zamian raport z kolejnej wewnętrznej wojenki w banku centralnym.

Na oceanie spokojniej

Podczas gdy lokalnie wszyscy są zaaferowani wydarzeniami wokół NBP, na szerokim rynku obserwujemy pewne uspokojenie emocji. Dolar co prawda znowu zyskuje, jednak ruchy w porównaniu do wcześniejszych sesji są znacznie mniejsze. Dziś mamy kolejną szansę wsłuchać się w głos najważniejszych bankierów centralnych. Rzecz w tym, że w ostatnim czasie nie brakowało ku temu okazji, więc rynek powoli zaczyna podchodzić z coraz większym dystansem do tych przemówień.

Jak już wcześniej zauważyłem, złoty dziś pozostaje w defensywie. Dolar powrócił do poziomu 4,16 zł, tym samym odrobił połowę strat wynikłych z wczorajszej decyzji RPP. Euro, które już prawie od miesiąca jest przyklejone do pułapu 4,45 zł, kolejny raz do niego wróciło. Funt wykorzystuje wsparcie przy 5,10 zł, wyhamowując spadki w tym obszarze. Również frank, choć nieznacznie drożeje, to wciąż pozostaje przy dolnym zasięgu obecnej konsolidacji, kosztując 4,615 zł.