Wyjątkowo nudny wtorek

Po niemrawej poniedziałkowej sesji ta dzisiejsza również nie rozpieszcza. Dzisiaj brakuje nie tylko zmienności, ale i impulsów, które dałyby nadzieje na jej rozkręcenie. Eurodolar wciąż się utrzymuje w okolicach poziomu 1,08$.

Kalendarz makro

Podczas wtorkowej sesji brakuje ważnych odczytów z głównych gospodarek, dlatego inwestorzy muszą się zadowolić danymi z peryferiów. Urząd statystyczny w Czechach zrewidował w górę roczną dynamikę PKB do poziomu -0,4%, co oznacza jednak poprawę, a nie pogorszenie sytuacji względem pierwszego kwartału. Wynik kdk wciąż ledwo utrzymuje się po dodatniej stronie zera. Dodatkowo poznaliśmy dane o sprzedaży detalicznej w Szwecji i Hiszpanii. O ile na półwyspie Iberyjskim sprzedaż ma się całkiem dobrze i rośnie w tempie 7,3% rocznie, o tyle na północy wynik dalej jest ujemny i wynosi -2,1%. Ciekawie wygląda również odczyt o stopie bezrobocia w Japonii, która ku zaskoczeniu analityków wzrosła do poziomu 2,7%. Jen dzisiaj pozostaje jedną z najsłabszych walut koszyka G-10. Kurs USDJPY przebił ostatnie szczyty, pokonał poziom 147¥ i pnie się w kierunku historycznych maksimów, ustalonych w październiku zeszłego roku na pułapie 152¥.

Nadzieja w kolejnych dniach

Wiele wskazuje, że to ostatnia tak miałka sesja w tym tygodniu. Już jutro poznamy paczkę danych inflacyjnych z Europy, a przede wszystkim PKB ze Stanów, który po ostatnich wypowiedziach Powella, ma spory potencjał, by namieszać na rynkach. Dla przypomnienia prezes FED podczas wystąpienia w Jackson Hole podtrzymał stanowisko, że walka z inflacją jest priorytetem. Rynek odebrał te słowa jako zapowiedź jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu. Jeśli jednak odczyt o PKB znowu rozczaruje, otworzy na nowo dyskusję o zakończeniu cyklu podwyżek. Równie ciekawie będzie w czwartek. Ostatni dzień sierpnia przyniesie raport na temat wydatków Amerykanów, czyli przede wszystkim odczyt inflacji PCE. Co ciekawe, rynek oczekuje odbicia jej w górę do poziomu 3,3% dla głównego indeksu oraz do 4,2% dla core (z wyłączeniem żywności i energii). Tydzień zamkniemy trzecim z rzędu kluczowym odczytem ze Stanów, czyli tak zwanymi payrollsami. Ta triada – PKB, inflacja, rynek pracy – powinna zapewnić dużo emocji, których brakuje na początku tygodnia.

Wsparcie działa

Jak na razie wsparcie na głównej parze walutowej przy 1,08$ cały czas jest w mocy, choć dzisiaj po krótkim odbiciu w górę, jest kolejny raz testowane. Wydaje się, że na rozstrzygnięcie, czy uda się je trwale sforsować, będziemy musieli poczekać do końca tygodnia. Oczywiście w międzyczasie istnieje prawdopodobieństwo, że znajdziemy się po obu stronach tej granicy, ale tak naprawdę najważniejsze będzie zamknięcie tygodniowej świeczki na wykresie. Jeśli znajdzie się ono poniżej 1,08$, dość szybko powinniśmy zejść o kolejne 1,5 centa. Wybronienie tego wsparcia da jednak impuls do rozpoczęcia kolejnej wzrostowej fali, która będzie mogła nas zaprowadzić nawet w okolice tegorocznych maksimów. Złoty w warunkach mocniejszego dolara oczywiście traci na szerokim rynku, choć zmiany są raczej delikatne. Euro kosztuje 4,47 zł, dolar – 4,14 zł, frank – 4,68 zł, a funt – 5,21 zł.