Złoty zaimponował

Polska waluta ewidentnie miała w tym tygodniu swój czas na rynku. Teraz należy utrzymać pozycję, aby wypracowane zyski zostały dowiezione do końca sesji, co niestety wczorajszego wieczoru nie udało się piłkarzom poznańskiego Lecha w Lidze Konferencji Europy UEFA. Tak jak dla złotego ten tydzień był łaskawy, tak zupełnie odwrotnie sprawy miały się na Wyspach. W piątek poznaliśmy wstępne wartości europejskich indeksów PMI.

Dane z Europy

Dzisiejsze odczyty indeksów PMI dla przemysłu oraz usług ze Starego Kontynentu potwierdzają tendencję, która utrzymuje się od początku 2023 roku. Wartości opisujące sektor usługowy są coraz wyższe. Przekraczają nawet próg oczekiwań. Natomiast przemysł słabnie. Przypomnę, że są to wskaźniki wyprzedzające koniunktury. Za wartość neutralną przyjmowany jest poziom 50 punktów. Wszystko, co powyżej oznacza wzrost aktywności danej gałęzi gospodarki i odwrotnie. Odczyt obrazujący usługi w całej strefie euro wyniósł 56,6 punktów. Nie dziwią zatem wysokie wskazania z Niemiec (55,7 pkt.) i Francji (56,3 pkt.). Gorzej wypadł sektor przemysłowy, który w całej strefie spadł do wartości 45,5 punktu. Taką samą wartość otrzymaliśmy z Francji. W Niemczech jest nieco gorzej (44 pkt.). 

Prognozy związane z dzisiejszymi odczytami PMI dla strefy euro wskazywały dokładnie odwrotny scenariusz. Indeks opisujący gałąź przemysłową miał wzrosnąć, natomiast usługowy lekko wyhamować, co miało zbliżyć do siebie dwa zestawiane sektory. Stało się inaczej. Polaryzacja odczytów jest coraz większa i wskazuje na lepszą kondycję usług w ciągu następnych sześciu miesięcy, kosztem przemysłu.

Tydzień słabych odczytów w Wielkiej Brytanii

Brytyjczycy mogą być zmartwieni danymi, które poznali w minionym tygodniu. Rozpoczęło się od wzrostu bezrobocia i zwiększenia liczby złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Następnie dowiedzieliśmy się, że na Wyspach inflacja konsumencka spada wolniej od oczekiwań i to jedyny kraj zachodniej części Europy, który nadal zmaga się z dwucyfrową wartością dynamiki cen. Na dokładkę, w piątek otrzymaliśmy słabe wyniki sprzedaży detalicznej. Odczyt na poziomie -3,1% był co prawda o 0,1 punktu procentowego powyżej prognoz, jednak jest to już dwunaste z rzędu wskazanie poniżej kreski. Piątkowe dane z Wysp poznaliśmy o godzinie 8:00. Po ich publikacji funt osłabił się względem euro, dolara i szwajcarskiego franka. Ponad dwie godziny później otrzymaliśmy wskazania PMI z Wielkiej Brytanii, które dla przemysłu były gorsze od poprzednich i oczekiwań. Jedynym pozytywnym aspektem jest wzrost PMI dla usług (54,9 pkt.).

Konsolidacja na eurodolarze dobra dla złotego

Bieżący tydzień to konsternacja głównej pary walutowej świata. Od poniedziałku poruszamy się kanałem bocznym pomiędzy 1,091 USD a 1,099 USD. W tym czasie euro miało swoje zarówno gorsze, jak i lepsze momenty. W piątkowe południe możemy jednak dojść do wniosku, że przedostatni tydzień kwietnia był dobry dla złotego, który umacniał się, gdy unijna waluta rosła, natomiast nie oddawał strat w czasie lepszych momentów amerykańskiego dolara. Tym oto sposobem w czwartek po południu zeszliśmy do poziomów 4,596 PLN za jedno euro. W tym samym czasie, na wykresie USD/PLN dotknęliśmy 4,185 PLN, a na CHF/PLN widzieliśmy 4,685 PLN. W piątek następuje odreagowanie. Mimo lekkiej korekty polska waluta cały czas umacnia się względem brytyjskiego funta. Powodów można doszukiwać się w poprzednim akapicie. Dzisiejszego południa kurs GBP/PLN wskazuje ok. 5,21 PLN.