Praca zdalna z zagranicy. Jakie miejsce wybrać na workation? Wywiad z Bartkiem Zobkiem
(aktualizacja )
Można zwiedzać świat sztampowo i na cel podróży obrać sobie najbardziej popularne kierunki, a można jak Bartek Zobek odkrywać jeszcze nieodkryte. Bartek jest doradcą podróżniczym, wspiera działania na rzecz zachowania bioróżnorodności i ocalenia lasów deszczowych. Jest orędownikiem turystyki etycznej i szczególnie mocno upodobał sobie Ugandę. W naszej rozmowie zdradza, co takiego wyjątkowego jest w Ugandzie, jakie inne nieoczywiste kierunki podróżnicze poleca i podpowiada gdzie się wybrać na workation.
Walutomat: Jesteś w trakcie podróży do Omanu, skąd udajesz się do Ugandy. To będzie kolejna podróż, podczas której będziesz wytyczać szlaki w górach Kadam?
Bartek Zobek: Nie byłem jeszcze w Omanie, a po Namibii mam niedosyt biwaków na pustyni i dzikiego wybrzeża. Zresztą czeka tu na mnie dużo więcej atrakcji. Czuję, że to może być dobre miejsce na spędzenie grudnia w cieple, ale bez upałów. A później, na początku nowego roku polecę do Ugandy. Mam w planie nagrać film na YouTube o dzieciach żyjących na ulicach Kampali oraz o dramatycznej walce mojego kolegi, aby je wyciągnąć z nędzy. Z kolei w połowie stycznia przylatuje do mnie ekipa z Polski, z którą będę wyznaczał kolejne szlaki w górach Kadam. Mamy jeszcze miejsce dla jednego ochotnika.
Jaki cel towarzyszy Ci podczas wytyczania szlaków? Przygoda i odkrywanie nieznanego?
— To z jednej strony przygoda, a z drugiej – okazja, aby pomóc miejscowej ludności, tworząc im szansę na płatne zajęcie, a tym samym uratować las przed wycinką, a zwierzęta przed kłusownictwem.
Wydajesz się nie ulegać trendom. Nie kojarzysz się z popularnymi kierunkami turystycznymi. Kiedy i jak zrodził się pomysł na Ugandę?
— Nie ciągnie mnie w miejsca, gdzie są tłumy turystów, a ich obecność przekształciła miejscową kulturę, co też komplikuje mi projekt wyznaczania szlaków. Ale bywa i tak, że trafiam w miejsca, które z czasem stają się popularne. W 2012 roku niewielu moich znajomych wiedziało, gdzie jest Belize (dokąd poleciałem nurkować z rekinami wielorybimi), a teraz coraz częściej widzę w mediach społecznościowych zdjęcia z tego kraju. Do Ugandy trafiłem w 2019 roku z polecenia koleżanki, szukając pomysłu na niedrogie przezimowanie w Afryce Wschodniej, bo tam się wtedy kręciłem.
Zdarza Ci się spędzać zimę w umiarkowanym klimacie czy raczej zawsze szukasz ciepłego miejsca?
— Problem w tym, że po tylu latach dla mnie ciepłe kraje stają się coraz bardziej umiarkowane, a Polska zbyt zimna. Ale też zbyt pochmurna i zadymiona zimą. Natomiast taka Uganda oferuje nam co najmniej dwie pory roku, bo zarówno lato na wyżynach na wysokości 1100 m n.p.m., jak i zimę powyżej 4 000 m z pejzażem ukoronowanym lodowcami.
Jak przygotowujesz się do tak egzotycznych podróży? Na co należy zwrócić uwagę?
— Mam swoją listę rzeczy do odhaczenia. Generalnie większość sprzętu mam, czasami nawet zdublowanego, więc mogę sobie wybrać, który scyzoryk albo, która czołówka. W tym roku fiaskiem zakończyły się poszukiwania plastikowej łyżki. Może to brzmieć absurdalnie, wiem. Podróż do kraju, który się zna, jest prosta. Nowe destynacje wymagają dużo więcej: poczytania, zasięgnięcia opinii. Internet tutaj ułatwia sprawę.
Jak się płaci w Afryce? Lepiej mieć ze sobą plik banknotów czy płatności bezgotówkowe też są możliwe?
— Nie chciałbym traktować Afryki jako jednego wielkiego kraju. Różnicę między Gambią, Egiptem, Ugandą czy Namibią są spore. Najbezpieczniej mieć karty płatnicze i to najlepiej minimum dwa rodzaje. W tych biedniejszych państwach często będzie problem z płatnością kartą, ale bankomaty działają wystarczająco często. W Ugandzie oraz w Tanzanii czy Rwandzie świetnie funkcjonują też płatności na telefon, mówiąc w uproszczeniu – można sobie SMS-ami wysyłać pieniądze.
Wśród polskich turystów, którzy organizują sobie zimowe wakacje w ciepłych kurortach, wybór zwykle pada na Egipt czy Zanzibar. Jakie kraje Ty byś polecił?
— Pytanie, czy szukamy czegoś na dwa tygodnie, czy dwa miesiące. W tej drugiej opcji Egipt czy Zanzibar może niektórym się przejeść. Ja do Ugandy trafiłem właśnie z Zanzibaru. Po miesiącu zwiedzania Ugandy nadal pozostawało mi kilka miejsc do odwiedzenia. Na zimę dobrze nada się też Meksyk i to niekoniecznie piękny, zapchany turystami Jukatan. Za każdym razem odkrywam w Meksyku coś zapierającego dech w piersiach.
W tym roku zachwyciły mnie malownicze, porośnięte kaktusami plaże Oahaki, nad którymi latały sępy. Z kolei w Ameryce Południowej poleciłbym roztańczoną Brazylię, która dla Polaków jest teraz dużo tańsza niż w latach 2011-2012, gdy ją odwiedzałem. I żeby dorzucić coś jeszcze z Azji, to może wspomnę Laos, mniej oczywisty wybór, ale czarujący.
Jesteś idealnym przykładem osoby, która wiąże pracę z podróżami. Kiedy zrodził się pomysł na taki styl życia?
— Do ideału to daleko brakuje (śmiech). Gdy podróże zaczynają cię wciągać, to w pewnym momencie okazuje się, że to nie podróże dostosowujesz do życia, ale życie do podróży. Że już sobie nie wyobrażasz kompromisów zimą, wiedząc, że parę godzin samolotem dalej jest piękny, słoneczny świat, do życia, do odkrywania. To taki proces i raczej trudno wskazać konkretną datę w moim przypadku, kiedy to się stało.
Wśród miejsc popularnych na workation są takie kraje jak Portugalia, Hiszpania, Włochy czy Chorwacja. Czy Afryka to kierunek, który polecasz na pracę zdalną?
— Takie kraje jak Uganda są wyśmienite, bo dzięki wysokości nad poziomem morza mamy klimat polskiego lipca. Pogodowo wygrywa z Europą. Trochę chłodniejszą alternatywą dla Ugandy mogą być Wyspy Kanaryjskie. Natomiast klimat to nie wszystko.
Co masz na myśli?
— Uganda to kraj trzeciego świata. Dość bezpieczny jak na Afrykę, ale ubogi. Tę biedę widać zarówno na ulicy, jak i na półkach w sklepach. No, chyba że ktoś jest minimalistą albo przeciwnie, stać go na mieszkanie w luksusowym hotelu, który będzie sprowadzał składniki na wykwintne dania. Za to miłośnicy owoców będą zachwyceni. Ten klimat i gleba rodzą wiele przysmaków w zaskakujących cenach. Za duże awokado zapłacimy około złotówki.
Czym praca zdalna z Afryki różni się od tej wykonywanej w Portugalii czy Hiszpanii? O czym musimy pamiętać, wyjeżdżając tam?
— Przede wszystkim odpuścić sobie pytania, czy w hotelu jest Wi-Fi. Nawet jak jest Wi-Fi, to połączenie z Internetem może nas nieraz zawieść. Najlepiej kupować kartę SIM i robić własny hotspot. A poza tym ludzie są różni i mają różne wymagania, co do warunków pracy. Opis na stronie, że w pokoju jest biurko, może nie przejść u wielu pozytywnej weryfikacji na żywo. Tutaj czasem pomaga własny hamak. Mam wrażenie, że efektywność pracy w nim spada, ale rośnie z niej satysfakcja.
Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.
Zobacz także
Kupon rabatowy dla nowych Klientów!
Wpisz swój email, a wyślemy Ci 50% kod rabatowy na
prowizję od pierwszej wymiany.
Odbierz maila!
Wysłaliśmy Ci maila z 50% kodem rabatowym na prowizję od pierwszej wymiany!
Kliknij w link w mailu i zarejestruj się aby wykorzystać zniżkę