Prognozy na rok 2023. Czego możemy się spodziewać?

Przetrwaliśmy rok pandemii. Za nami rok rozpędzonej inflacji i rosnących rat kredytowych. Za każdym razem ma być coraz gorzej. Strach stara się bez pukania wedrzeć do naszego życia przez każde możliwe drzwi i okna. Dziś puka także przez ekrany smartfonów. Każdy kolejny rok jest inny, co nie oznacza że gorszy. Jaki będzie rok 2023? Czy powinniśmy spodziewać się najgorszego? A może przed nami czas optymizmu i dobrobytu? Spróbujmy co nieco powróżyć.

Na spokojnych wodach?

Próbując odczytać przyszłość z kart przeszłości i szklanej kuli, wyczuwamy spokój. Widząc niczym niezmąconą taflę morza przyszłość, kierujemy myśli w stronę ciszy. Czy to oznaka ukojenia, lekkości i sielanki na następne dwanaście miesięcy? Niestety, nie chodzi tu o relaks i odpoczynek. Wiemy, że spowolnienie gospodarcze w ostatnim czasie wielu dało się we znaki. Jednak prawdopodobne zwiększenie kosztu pieniądza wcale tego nie zmieni. Cisza i spokój zapowiada zatem dalsze wyhamowanie na rynkach. Nie tylko na własnym podwórku. Skoro cztery najważniejsze banki centralne na świecie w przeciągu niespełna 24 godzin podwyższają stopy procentowe o równe 50 punktów bazowych, efekt musi być jeden. I to w dodatku globalny. Oby nie zakończył się wielką recesją. 

A co z inflacją?

Spadek aktywności w wielu dziedzinach gospodarki brzmi bardzo pesymistycznie. Raczej nikomu nie pojawił się uśmiech na twarzy, po przeczytaniu poprzedniego zdania. Istnieje jednak minimum jedna, optymistyczna prognoza z niego płynąca. Mniejsza aktywność to także zmniejszenie popytu na rynku. Im mniej pieniędzy mamy, tym mniej wydajemy. Dodatkowo zaczynamy szukać oszczędności tam gdzie to możliwe. Następuje wyhamowanie spirali płacowo-cenowej, a to ostatecznie doprowadzi do ustabilizowania się dynamiki cen oraz późniejszy jej spadek. Całkiem prawdopodobnym zatem jest, sprowadzenie inflacji do jednocyfrowych poziomów, co będzie zdrowe dla gospodarki i dla nas wszystkich. Pisząc ten akapit znalazłem jeszcze jedną pozytywną rzecz. Starając się rozsądniej wydawać pieniądze, nauczymy się nimi lepiej gospodarować i staniemy się bardziej przedsiębiorczy.

Czy czekają nas jakieś zaskoczenia lub wielkie zmiany?

Dla wielu z nas zaskoczeniem może być zrealizowanie się scenariusza wejścia do mainstreamu cyfrowego pieniądza banku centralnego tzw. CBDC (Central Bank Digital Currency). Aktualnie, temat ten nie jest powszechny w Europie, jednak tutejszy bank centralny nieustannie prowadzi pracę nad swoją własną, cyfrową walutą. Skoro mowa o elektronicznym pieniądzu, warto wspomnieć kryptowalutach, które tak samo jak rynki tradycyjne, gorzej radzą sobie w otoczeniu aktualnych rosnących stóp procentowych. Dopóki banki centralne podtrzymywać będą swoje stanowisko dotyczące zacieśniania polityki monetarnej, dopóty aktywa bardziej ryzykowne (giełdy, kryptowaluty) będą cierpieć. Nie zmienia to faktu, że w 2023 możemy być świadkami ustanowienia bitcoina, jako pełnoprawnego środka płatniczego w kolejnych krajach, tak jak ostatnio uczyniła to Brazylia. A może jeszcze któreś z państw pokusi się o skopiowanie ruchu Salwadoru i zatwierdzi najpopularniejszą kryptowalutę świata jako oficjalną walutę narodową. Kto wie? W tym szalonym otoczeniu, zyskiwać może złoto, które w niepewnych czasach zwykło pełnić funkcję aktywa przechowującego siłę nabywczą pieniądza fiducjarnego.