Prognozy analityków walutowych na rok 2022
Koniec roku i początek nowego to zwykle specyficzny okres w wielu branżach. To czas podsumowań i prognoz na następne miesiące. W tym roku postanowiliśmy zapytać naszych ekspertów walutowych o to, jak widzą przyszłość rynku finansowego w 2022 roku. Odpowiedzieli oni na kilka kluczowych pytań dotyczących prognoz i tego, czego możemy się spodziewać w następnych 12 miesiącach.
Czy w 2022 roku możemy spodziewać się normalizacji na rynkach?
Krzysztof Adamczak: Normalizacja to tak wyjątkowo nieadekwatne słowo. Myślę, że ostatnie dwa lata tak dużo zmieniły na rynkach, że nie ma już drogi powrotu do norm sprzed pandemii. Dodatkowo nie sądzę, byśmy już w tym roku zaczęli kreować nową normalność. To jest raczej temat na jeszcze kolejny rok i to przy dość optymistycznym założeniu, że jesteśmy już na końcu walki z koronawirusem.
Adam Fuchs: W kontekście pandemii niejednokrotnie pojawia się określenie „nowa normalność” i chyba podobnie można myśleć też o rynkach. Moim zdaniem w nadchodzących miesiącach powinniśmy nastawić się na dużą zmienność wielu aktywów. Działania banków centralnych i rządów w walce z koronakryzysem były bezprecedensowe (dyskusja o zasadności niektórych ruchów będzie trwała jeszcze długo) i powoli przychodzi czas rozliczeń, które nie dla wszystkich będą przyjemne.
Jaki poziom osiągnie inflacja w Polsce w 2022 roku? Czy zacznie maleć?
Maciej Przygórzewski: Moim zdaniem w pierwszym półroczu 2022 roku zobaczymy wynik dwucyfrowy. Nie będzie on zbyt wysoki. Obecna technika walki z inflacją poprzez dopłacanie ludziom do strat wywoływanych przez ową inflację to jednak bardzo odważny eksperyment. Co gorsza, brak mu podstaw merytorycznych co sugeruje, że możemy dołączyć do niechlubnego duetu z Turcją w gronie państw, które walcząc z inflacją tylko ją napędzają. Dalsze podwyżki stóp procentowych i brak inwestycji w gospodarce spowodują jednak, że do końca roku zobaczymy spadek inflacji.
Krzysztof Pawlak: Inflacja nie powinna przekroczyć poziomu 10%, niemniej jednak bardzo się do niego zbliży. Rząd po prostu zadba o to, by taki poziom niejako psychologiczny nie został przekroczony, bo sympatii on zdecydowanie nie przyniesie. Wszelkie tarcze, zmniejszenie akcyzy czy VAT będą odsuwać w czasie dojście właśnie do tego dwucyfrowego poziomu. Abstrahując od tego, że to nie jest wcale sposób na walkę z inflacją, bo powoduje wzrost dochodu rozporządzalnego dla niektórych gospodarstw domowych, co nadal dynamizuje wzrost cen. Aż prosiłoby się zmniejszyć choćby część programów socjalnych typu 13, 14 emerytura czy 500 plus na pierwsze dziecko, które ograniczyłoby ilość pieniądza, tyle tylko, że rząd nie postawi na szali ewentualnego spadku poparcia.
Jaki poziom stóp procentowych osiągniemy docelowo w Polsce?
Krzysztof Adamczak: Tu na problem należy spojrzeć z dwóch stron. Po pierwsze, jak to powinno wyglądać, a po drugie, jak to może wyglądać przy nałożeniu filtra naszej RPP. Z pierwszej perspektywy, możemy założyć, że znajdujemy się gdzieś w połowie drogi, czyli stopy procentowe dojdą lub delikatnie przekroczą przedział 4-5%. Z drugiej mamy niezrozumiałe ruchy naszego banku centralnego. Uważa on, że nie ma problemu, by po chwili próbować na niego reagować, jednocześnie przypominając, że nie ma niego wpływu, ale zrobi wszystko by go rozwiązać. Pomieszanie z poplątaniem. W mojej opinii, gdyby Rada zaczęła reagować szybciej i bardziej zdecydowanie, to finalnie byłby konieczny niższy poziom stóp procentowych. Za opieszałość się jednak płaci, choć ten rachunek jest wystawiany nam obywatelom, a nie prezesowi Glapińskiemu i spółce.
Adam Fuchs: W tej chwili większość prognoz mówi o poziomie 3-4% dla stopy referencyjnej na koniec roku. Rozstrzał oczekiwań jest spory, ponieważ niezwykle trudno przewidywać zachowania RPP, która mocno zapracowała na obecny niski poziom wiarygodności (chociaż gros odpowiedzialności za taki stan rzeczy spada na prezesa NBP). Dodatkowym czynnikiem niepewności jest zmiana kolejnych członków Rady w nadchodzących miesiącach, dzięki czemu rok skończymy z zupełnie nowym składem. Jeżeli do tego prof. Glapiński nie zostanie wybrany na drugą kadencję, to rzeczywiście będziemy mieli do czynienia z nowym rozdaniem. Mimo wszystko uważam, że główna stopa dojdzie w okolice 4%.
Prognozy PKB w Polsce w 2022 roku
Maciej Przygórzewski: Czeka nas wysoki wzrost nominalny, jak to przeważnie ma miejsce przy wysokiej inflacji. Po skorygowaniu o inflację nie będzie to jednak imponująca wartość. Na niekorzyść złotego będzie moim zdaniem działać siła rodzimej waluty względem euro, co w połączeniu z wysoką inflacją będzie sporym utrudnieniem dla eksportu.
Krzysztof Pawlak: W tym nowym roku będzie ciężko utrzymać poziom nawet 4%. Bardzo szybki wzrost cen w połączeniu z wyższym kosztem pieniądza będzie hamował konsumpcję, która przez ostatnie lata stanowiła kluczowy napęd naszej gospodarki. Wyższe stopy procentowe nie będą też sprzyjać inwestycjom, które i tak pozostają na niezadowalającym poziomie. Wraz z zacieśnianiem monetarnym silniejszy powinien być złoty, a to może nieco pogorszyć przewagę konkurencyjną eksporterów.
Prognozy dla kursu euro i kursu dolara na 2022
Krzysztof Adamczak: Nikt tak pięknie się nie myli, jak analitycy walutowi. W zeszłym roku wszyscy wieszczyli odwrót od dolara oraz umocnienie złotego, a rzeczywistość skwitowała to szyderczym uśmiechem. Wchodzimy w nowy rok, który jest pełen niewiadomych, ma ze sobą spory bagaż po poprzedniku, a i na horyzoncie zapewne pojawi się jakiś czarny łabędź, który zmieni reguły gry (ostatnio jakby ich się namnożyło). Ostatecznie jednak gdybym miał wybierać, to wolałbym grać przeciwko euro niż dolarowi. Unia Europejska oraz EBC potwierdzają tezę o totalnym braku elastyczności i ich reakcje na kryzysy zawsze są mocno spóźnione. Taka bierność pomaga tylko w środkowej fazie prosperity, a do niej nam jeszcze daleko.
Adam Fuchs: Przy tylu czynnikach ryzyka, z którymi już się zmagamy, a których może być wręcz więcej w nadchodzącym roku, prognozowanie kursów na wiele miesięcy do przodu jest co najmniej karkołomnym zadaniem. Z jednej strony podwyżki stóp w Polsce powinny wspierać złotego, ale to samo działanie w USA może wzmocnić dolara, a silniejszy USD często wpływa negatywnie na waluty rynków wschodzących (w tym PLN). Za scenariusz bazowy przyjmuję dobry początek roku w wykonaniu złotego i słabszą końcówkę. W ten sposób wychodzi mi, że możemy zamykać 2022 r. w pobliżu poziomów jego otwarcia, czyli dla kursu euro będą to okolice 4,50 zł, a dla kursu dolara raczej poniżej, ale niedaleko 4 zł.
Autorzy:
Krzysztof Adamczak – analityk walutowy Walutomat.pl
Adam Fuchs – analityk walutowy Walutomat.pl
Maciej Przygórzewski – analityk walutowy Walutomat.pl
Krzysztof Pawlak – analityk walutowy Walutomat.pl
Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.
Zobacz także
Kupon rabatowy dla nowych Klientów!
Wpisz swój email, a wyślemy Ci 50% kod rabatowy na
prowizję od pierwszej wymiany.
Odbierz maila!
Wysłaliśmy Ci maila z 50% kodem rabatowym na prowizję od pierwszej wymiany!
Kliknij w link w mailu i zarejestruj się aby wykorzystać zniżkę